środa, 28 października 2015

Zapowiedź: Ed Sheeran "Graficzna podróż"

Ed Sheeran Graficzna podróż – pierwsza autoryzowana biografia genialnego muzyka już za tydzień w księgarniach!

Graficzna podróż to pierwsza opowieść o drodze, jaką przebył muzyk stając się międzynarodową gwiazdą. Książkę wypełniają wspomnienia Eda, ilustracje stworzone przez Phillipa Butaha – przyjaciela Eda z dzieciństwa i artystę odpowiedzialnego za graficzną oprawę jego singli i płyt oraz wyjątkowe fotografie.
Na kartach Graficznej podróży Ed wspomina swoje pierwsze muzyczne doświadczenia, zdradza źródła inspiracji oraz szczegóły dotyczące swoich nagrań i koncertów – aż do wydania drugiego albumu „X”. Dzięki książce odkryjemy, co napędza Eda na ścieżce artystycznej wędrówki i jak radzi sobie z oszałamiającym sukcesem. Dowiemy się również, czego jego zdaniem potrzebuje każdy młody muzyk, by zaistnieć w branży.
Wspomnienia Eda, jedyne w swoim rodzaju portrety Phillipa Butaha i świetne zdjęcia – wszystko to sprawia, że Graficzna podróż jest wyjątkową książką poświęconą wyjątkowemu artyście.


Zapraszam was również do obejrzenia filmu o kulisach powstawania książki :)




piątek, 23 października 2015

RUSŁAN MIELNIKOW "Mrówańcza"



Projekt Uniwersum Metro 2033 jest inicjatywą znaną na całym świecie. Pisarze z różnych krajów chcą dołączyć do Dmitrija Glukhovskiego. by pisać o świecie po zagładzie nuklearnej. Każda z książek jest inna, tak jak inni są ludzie, którzy je piszą i to czyni całą serię wyjątkową.

Rostowskie metro nad Donem. To tam w podziemiach na jednej ze stacji metra mieszka Mag. Celem jego życia jest zabić wszystkie mutanty, jakie wejdą mu w drogę. Liczy się tylko zemsta za stratę ukochanej żony i synka, których zabili żabiogłowi. 
Ilja jest samotnikiem, głosy Oleńki i Sieriożki są z nim, gdy potrzebuje kontaktu z drugim człowiekiem... nawet, gdy ten człowiek już nie żyje. Mężczyzna nie potrzebuje nikogo innego, co więcej, nie chce już przebywać wśród ludzi, którzy przyczynili się do jego straty. Szybko jednak okaże się, że będzie musiał przełamać swój opór, bo do miasta zbliża się niebezpieczeństwo, którego boją się nawet największe mutanty. Nadchodzi Mrówańcza.

Tak jak już wyżej wspomniałam, każda kolejna powieść wchodząca w skład Uniwersum, zaskakuje czymś nowym. Inne miasto, nowe mutanty, inny czas po apokalipsie. Książka Mielnikowa jest o tyle inna, że bardzo słabo nawiązuje do czasów przed zagładą. Po fabule można zorientować się, że minęło już wiele lat od wojny i ludzie bardzo rzadko wracają myślami do czasów, które były przed nią. Nowością jest również wprowadzenie do fabuły podmetra. Miejsca, które istniało zawsze, ale o którego istnieniu do tej pory nikt nie wiedział. Miejsca wiążącego się z tajemnicą, niebezpieczeństwem, ale i ostatnią deską ratunku.

W mojej opinii "Mrówańcza" jest jedną z lepszych pozycji w serii. Fabuła nie wieje schematyzmem, autor postarał się o wprowadzenie czegoś nowego, co urozmaici jego powieść. Prócz oczywistej walki ludzi z mutantami, jest również walka człowieka z drugim człowiekiem. Czy wygra ludzki odruch nakazujący bronić swojego życia za wszelką cenę, czy też pomoc bliźniemu, który znajduje się w patowej sytuacji? Autor pokazuje i takich i takich bohaterów, wiele z nich jest czarnych, albo białych, ale są też i tacy, których ciężko przyporządkować do jednej tylko kategorii. 

Dla jakich czytelników jest "Mrówańcza". Można powiedzieć, że dla wszystkich, natomiast z pewnością lepiej się w niej odnajdą osoby znające już specyfikę Uniwersum i orientujące się o co w tym wszystkim chodzi. Do polecenia oczywiście wszystkim fanom literatury post apokaliptycznej, ale też takim, którzy nie mieli z nią do tej pory styczności. Sama jestem zdziwiona faktem, iż te książki mi się podobają. Ale to chyba znak, że i wam mogą się spodobać.

piątek, 16 października 2015

ANNIE PROULX "Tajemnica Brokeback Mountain"



O tym, że istnieje literacka wersja "Tajemnicy Brokeback Mountain" dowiedziałam się stosunkowo niedawno (ale też nigdy nawet nie widziałam w całości filmu, więc to może być po części usprawiedliwieniem). Od kilku lat przed moimi oczyma przewijał się zwiastun ekranizacji, więc wydawało mi się, że będzie to coś sporego formatu. Wyobraźcie sobie moje zdziwienie, kiedy do rąk trafiła mi cieniusieńka książeczka.

Głównymi bohaterami książki są Ennis i Jack. Oboje są biednymi chłopakami, ale jakoś wiążą koniec z końcem. Ennis nie ma rodziców, ale ma narzeczoną, Almę. Jack tuła się z miejsca na miejsce, raz po raz zdobywając dorywczą pracę. Tego pamiętnego sezonu mają pilnować owiec na wzgórzach Brokeback Mountain. Którejś nocy Ennis zamiast wrócić na zbocze góry do owiec, zostaje w przyczepie u Jacka. A że oboje nie lubią "półśrodków", jakoś tak wychodzi. Ale przecież nie są gejami. Nic z tych rzeczy.

"Tajemnica Brokeback Mountain" to bardzo krótkie opowiadanie o mężczyznach, którym od dziecka wpaja się, że homoseksualizm jest czymś złym. Przez to też w dorosłym życiu są oni zagubieni i nie potrafią odnaleźć się we własnych uczuciach. Oboje przez 20 lat życia próbują wyprzeć ze świadomości miłość do mężczyzny, nie potrafią rozmawiać o tym, co czują, starają się przekonać siebie wzajemnie, że są normalni. I uprawiają seks.

Oprócz opowiadania w książce znajduje się również historia jego powstania oraz przeniesienia go na wielki ekran. Autorka opowiada, jak wiele razy zmieniała niektóre fragmenty, a później, jak bardzo ta historia i film na nią wpłynęły. Jest tam też pewne sformułowanie, że to właśnie opowiadania powinny być ekranizowane, gdyż pozostawiają ogromne pole do popisu dla reżysera. Ja póki co nie widziałam ekranizacji od początku do końca, ale pewnie obejrzę, bo sama autorka opowiadania jest z realizacji zadowolona. 

Samo opowiadanie jest warte uwagi. Przeczytanie go wraz z notą odautorską zajęło mi nie więcej niż godzinę, myślę więc, że każdy może poświęcić na nie swój czas. "Tajemnica Brokeback Mountain" to historia napisana prosto, oszczędnie w słowa, ale mająca ogromny przekaz. To opowieść o wielkiej miłości i równie dużym cierpieniu. To opowieść o barierach i społecznych uprzedzeniach. O nienawiści do czegoś, czego się nie zna, czego się nie rozumie. O ogromnych stereotypach, które prowadzą do tragedii. Ale przede wszystkim, podkreślę jeszcze raz, o miłości. 

sobota, 10 października 2015

Stosik biblioteczny

Cześć! Dzisiaj nieco inaczej niż zwykle, bo postanowiłam wrzucić wam tutaj mój upolowany wczoraj mini stosik biblioteczny. Swoją drogą, mam milion zaległości czytelniczych, a ciągle wypożyczam kolejne książki. Cóż, taki nałóg ;).



Od góry:

1) Vladimir Nabokov Lolita
2) James Dashner Więzień Labiryntu
3) Anders de la Motte [geim]
4) Szymon Nowak Dziewczyny wyklęte


Widzicie tu jakąś pozycję dla siebie? A może coś już czytaliście i podpowiecie mi, od której książki zacząć? :)

niedziela, 4 października 2015

CHRISTOPHER MOORE "Wyspa Wypacykowanej Kapłanki Miłości"



Zaczęło się od Najgłupszego anioła a może od Baranka, już w sumie nie pamiętam. Lubię się śmiać, lubię ironię i zakrzywienie rzeczywistości, nawet, jeśli to mało ambitne. I Christopher Moore zapewnia mi taką czystą rozrywkę, co kolejny raz potwierdziłam sobie sięgając po Kapłankę Miłości.

Główny bohater, Tucker Case, jest nieco zagubioną owieczką. Jedyne, co potrafi bardzo dobrze, to podrywanie panienek. Tą umiejętność pozwala mu realizować jego zawód - Tuck jest pilotem samolotów firmy kosmetycznej Mary Jean, a stewardessy tejże firmy są niezwykle głupiutkie i chętne by "zaliczyć" pilota.
Pewnego dnia Tucker pije wódkę w barze, gdy podrywa go nieznajoma. Chcąc jej zaimponować, zabiera ją w lot, by wśród chmur uprawiać z nią dziki seks. Szkoda tylko, że lądowanie nie okazuje się przyjemne. Samolot rozbija się, cały świat nienawidzi Case'a, a ten prawie urywa sobie jaja próbując wynieść z maszyny nieprzytomną, jak się okazuje, dziwkę.
Pozostaje tylko jedno - Tucker Case musi zniknąć. Jedyną szansą jest dla niego wyjazd na Alualu do pary lekarzy-misjonarzy i ... nieco podejrzana praca za wielkie pieniądze.

"Wyspa Wypacykowanej Kapłanki Miłości" to powieść długa, zabawna i wciągająca. Mamy tam wielu bardzo barwnych bohaterów - moimi ulubionymi byli transwestyta Kimi i jego nietoperz Kimi. Dzięki takiej gamie sylwetek, przy książce nie da się nudzić i lektura przebiega nadzwyczaj szybko.

Osobiście bardzo przypada mi do gustu poczucie humoru Moora, jest to humor prosty, ale zdający egzamin i spełniający swoje funkcje. Choć pozornie błaha, powieść porusza też ważny problem, z którym można się spotkać w świecie realnym. Owszem, problem przedstawiony jest w sposób mocno humorystyczny, ale myślę, że to jeszcze mocniej podkreśla wagę sytuacji (nie zdradzę niestety o co chodzi, nie chcę spoilerować).

Podsumowując bardzo krótko, fajny odmóżdżacz, zabawna lektura na nudny, pozbawiony kolorów dzień.