niedziela, 22 listopada 2015

Stosik recenzencki

Hej kochani! Za oknem zimno i ponuro, więc postanowiłam opowiedzieć wam miłą dla ucha mola książkowego opowieść.

Kilka dni temu wracałam z pracy późno w nocy. Byłam zmęczona, poirytowana i w ogóle jakaś  nie w sosie. Wchodzę do domu, a tam leży jakaś duża paczka zaadresowana do mnie. Oczywiście od razu zabrałam się za rozpakowywanie i moim oczom ukazało się toooo:




Nic tak nie poprawia humoru, jak piękny stos nowiutkich i pachnących książek od Pani Iwony Wodzińskiej z Insignis :).

A oto co zawiera stos (od dołu):
  1. Ed Sheeran, Phillip Butah Graficzna podróż - Eda Sheerana lubię słuchać, poza tym, wydaje mi się bardzo ciekawą osobowością, więc chętnie więcej się o nim dowiem.
  2. Dmitry Glukhovsky Metro 2033 - W KOŃCU MAM! Jak wiecie, albo i nie wiecie, seria Uniwersum Metro 2033 dawno temu zyskała sobie moją sympatię, która to utrzymuje się do dzisiaj. Do tej pory nie czytałam jednak oryginałów i przedstawicieli serii. Cieszę się, że będę mogła nadrobić.
  3. Dmitry Glukhovsky Metro 2034 - tom drugi.
  4. Dmitry Glukhovsky Metro 2035 - całkowita świeżynka, jeszcze pachnie drukarnią.
  5. Jeremy Clarkson Co może pójść nie tak? - bardzo lubię jego poczucie humoru, czasem zdarzy mi się obejrzeć jego program. Czytałam nawet jedną jego książkę o samochodach, na których prawie się nie znam. I mi się podobała!
  6. Regina Brett Twój dziennik - nowa pozycja Brett, to kalendarz. Ja swój wykorzystam w nadchodzącym roku 2016, ale jest stworzony tak, by można było z niego korzystać przez następne pięć lat. Śliczna sprawa. Spodziewajcie się recenzji w najbliższym czasie.
  7. Agnieszka Przybysz Miłość i pieniądze - ani jednego ani drugiego nigdy za wiele, nie oszukujmy się. A jak można sobie pomóc w zdobyciu fortuny, to niby czemu nie skorzystać? :)

niedziela, 8 listopada 2015

ZYGMUNT MIŁOSZEWSKI "Ziarno prawdy"


Zygmunt Miłoszewski był mi dotąd postacią nieznaną. „Ziarno prawdy” znałam raczej jako film, który całkiem niedawno wyświetlano w kinach. Filmu nie widziałam, a książkę wzięłam do rąk właściwie przypadkiem, mogę jednak powiedzieć, że był to przypadek fortunny.

Rzecz dzieje się w Sandomierzu. Prokurator Teodor Szacki przenosi się tam z zatłoczonej Warszawy, by uciec od małżeńskiej katastrofy i skorzystać z wolności (co właściwie średnio mu się udaje). Początki kariery w Sandomierskiej prokuraturze nie są zbyt obiecujące. Sprawy, które mu przydzielają nie stanowią dla niego większego wyzwania, więc, gdy zostaje wezwany do zabójstwa kobiety, podchodzi do zadania z całym swoim profesjonalizmem.  W miasteczku, w którym nadal królują przesądy sprzed lat i uprzedzenia na tle pochodzeniowym, zabójstwo przy pomocy żydowskiego noża do rytualnego uboju zwierząt brzmi jak wyjątkowo podły żart, albo pomysł szaleńca.

Jest więc zagadka i to nie byle jaka. Jest kilku podejrzanych, którzy bardzo nie lubią wyjawiać swoich sekretów obcemu mężczyźnie wściubiającemu nos w nie swoje sprawy. Jest wreszcie sprawca, nieuchwytny do samego końca, bardzo kreatywny w popełnianiu zbrodni i chory… bo zwykłe szaleństwo, to w tym przypadku nieadekwatne określenie.

Kryminał właściwie idealny. Bohaterowie wyraźni, nie ma u Miłoszewskiego dwóch takich samych postaci. Główny bohater wyróżnia się swoim wyglądem, zachowaniem, powściągliwością, ale też pewnym wielko miastowym sposobem bycia. Inne postacie, również posiadają cechy charakteru po których bardzo łatwo je rozpoznać. Są bohaterowie jednoznacznie źli i jednoznacznie dobrzy. Są też tacy w odcieniach szarości, których trudno rozgryźć.

„Ziarno prawdy” czyta się naprawdę przyjemnie i szybko. Książka jest napisana z dużą dozą ironii i satyry, Teodor Szacki wyróżnia się ciętym językiem i o ile w rozmowie jest rzeczowy i poważny, o tyle bardzo często folguje sobie w myślach, co jest świetnym połączeniem. 

Zygmunt Miłoszewski napisał kryminał wyróżniający się nie na tle innych gatunkowo zbliżonych książek. Choć nie jestem ekspertem w tym temacie, myślę, że „Ziarno prawdy” spodoba się zarówno konserom, jak i czytelnikom, którzy z tym gatunkiem literackim mają doczynienia jedynie sporadycznie.