W tej części, jak sama nazwa wskazuje, Przypadek ma do rozwiązania trzy sprawy wiążące się ze sławą, dużymi pieniędzmi i denerwującą klientelą. Najpierw morderstwo na planie serialu, później dziennikarz nie potrafiący pogodzić się z upływem czasu i popularności, a na koniec... spadająca gwiazdka nadużywająca słowa "kolo". Jacek Przypadek nie ma lekko, aczkolwiek status najlepszego detektywa robi swoje. Całe szczęście, że każdą trudną akcję pomaga mu rozwiązać niezastąpiony podkomisarz Łoś!
Prócz wątków związanych z głównym bohaterem, autor wprowadza również wątek poboczny w postaci Błażeja Boga Seksu Sakowicza, który toczy z ojcem bój o swój związek, który Sakowicz Senior niesprawiedliwie nazywa "wyimaginowanym". Dodatkowo, zaznajomieni z "Panem Przypadkiem i trzynastką", ucieszą się na myśl o sprawie sądowej dotyczącej skradzionych obrazów Pani Irminy Bamber.
Książka jest krótka, lekka i przezabawna. Jacek świetny w swoim fachu, jego pracodawcy banalnie przewidywalni, a ciasta Pani Irminy, nadal grzechu warte. Przyczepiać się do niczego nie chcę i nie muszę. A to, że Przypadek wszelkie sprawy rozwiązuje w trybie natychmiastowym można przypisać jedynie jego jasno-widzeniu, a nie autorowi, który czym prędzej chciał książkę napisać i mieć ją z głowy. Taką mam przynajmniej nadzieję.
Zatem, kto jeszcze nie zna Jacka Przypadka, niech się czym prędzej zainteresuje, bo już wkrótce na rynku ukaże się trzecia książka z serii, nie wypada więc mieć zaległości.
Za książkę dziękuję serdecznie autorowi :)
i zapraszam na www.panprzypadek.blogspot.com