poniedziałek, 18 stycznia 2016

MAŁGORZATA WARDA "Jak oddech"



O Małgorzacie Warda słyszałam wiele i zwykle były to opinie pozytywne. W końcu udało mi się dorwać jedną z jej książek i chyba już wiem, skąd te wszystkie komplementy.

Jasmin i Staś, historia miłosna. Czy jednak na pewno? Od dziecka nierozłączni, wspólnie wychowywani, znający się prawie na wylot. Są swoimi pierwszymi miłościami, pierwszymi pocałunkami i pierwszym "razem". Na dobre i na złe, nie wątpiąc, że tak po prostu miało być. I nagle Staszek znika. Bez śladu, jakby rozpłynął się w powietrzu. Jakiś czas później matki zakochanych otrzymują zdjęcie Stasia, przedstawiające go związanego i posiniaczonego. 
Rodzina szaleje z niepokoju, czas przecieka przez palce. Jasmin ciągle ma nadzieję, ale coś podpowiada jej, że coś w tym zniknięciu jest nie w porządku. 

Jak to jest, być razem przez całe życie? Miłość, a może tylko przywiązanie, albo głos rozsądku? Co, jeśli jedna połowa przestaje chcieć, co, kiedy już nie potrafi?
Warda w swojej książce umiejętnie kieruje uczuciami, mąci czytelnikowi w głowie. Dużo u niej retrospekcji, przeskoków od dawniej, do teraz. Dzięki temu dobrze poznajemy i bohaterów i ich wzajemne relacje. 
Nie wszystko jest jasne, coś ciągle umyka i choć zdajemy sobie z tego sprawę, to trudno jest nam uchwycić, co zgrzyta. Gdy w końcu sprawa się rozwiązuje, jesteśmy zaskoczeni, zdumieni, zagubieni.

Czasem miłość jest tak wielka, jak oddech, bez którego nie można żyć. Tak wielka, że w końcu nas przerasta i każe uciekać.

"Jak oddech" nie jest lekkim romansem i choć czyta się ją łatwo, pozostawia w pamięci sporo pytań bez odpowiedzi. Takie właśnie powieści lubię, więc to na pewno nie moje ostatnie spotkanie z autorką.

sobota, 16 stycznia 2016

JUSTYNA POLANSKA "Pod niemieckimi łóżkami. Zapiski polskiej sprzątaczki"



Justyna Polanska w wieku 18 lat, nie znając języka ani świata, przeniosła się do Niemiec. W chwili obecnej mieszka tam z mężem i rodziną. Po latach pracy na stanowisku sprzątaczki, kobieta postanowiła podzielić się z czytelnikami swoimi doświadczeniami.

Zawód sprzątaczki zazwyczaj nie kojarzy się z niczym przyjemnym, nie jest też pracą, o której marzy się będąc dzieckiem. Właściwie dlaczego? Przecież to bardzo popularny zawód, bardzo potrzebny, a mimo to nie szanowany. 
Autorka opowiada w swojej książce o dziwnych klientach, niemoralnych ofertach, nieufności wobec niej czy przedmiotowemu traktowaniu. Obnaża wszystkie wady porządnych Niemców, którzy mają ją za niedouczoną prostaczkę. która nie potrafi nawet napisać SMSa. 
Oczywiście książka nie jest utrzymana jedynie w pesymistycznym tonie, zdarzają się też klienci uczciwi i serdeczni. Autorka opisuje nawet najbardziej nieprawdopodobne sytuacje w sposób zabawny i ironiczny, i trzeba przyznać, że jej się to udaje. 

Myślę, że celem napisania i opublikowania tej książki, była chęć oczyszczenia zawodu sprzątaczki ze złych skojarzeń. Autorka chciała pokazać, że ta praca nie różni się znacząco od żadnej innej i powinna być traktowana z należnym jej szacunkiem. Justyna Polanska chciała udowodnić, że sprzątaczka, to też człowiek, że ma swoje słabości, ale ma też swój honor.

Polecam tę lekturę każdemu, kto ma ochotę rozerwać się i bezkarnie powyśmiewać się z naszych poważnych sąsiadów Niemców.