czwartek, 12 lutego 2015

WOJCIECH JAGIELSKI "Trębacz z Tembisy. Droga do Mandeli"


To już trzecia książka Jagielskiego, którą pochłonęłam i mogę śmiało powiedzieć, że nie jest ostatnią. Autor jest wielokrotnie nagradzanym pisarzem, korespondentem wojennym, autorem bestsellerów, a do tego bardzo skromnym człowiekiem.

Co wiecie o Nelsonie Mandeli? Poza tym, że jest znany na całym świecie, czarny i że niedawno umarł? Może mało interesuję się światem, ale przed przeczytaniem tej książki nie wiedziałam o tym człowieku nic więcej. Dzięki nowemu reportażowi Wojciecha Jagielskiego, poznałam tego pana i bardzo się z tego cieszę, bo okazuje się, że był on fantastycznym człowiekiem, z którego można brać przykład.

"Trębacz z Tembisy" to książka o trzech bohaterach. O Nelsonie Mandeli, wielkim przywódcy i rewolucjoniście, który poświęcił życie walce o równe prawa dla białych i czarnych. O Freddie'm "Saadamie" Maake, największym fanie Mandeli, wynalazcy wuwuzeli i niezrównanym futbolowym kibicu, który swoje serce oddał piłce nożnej. I wreszcie o samym Wojciechu Jagielskim, co dla jego czytelników z pewnością będzie nieco zaskakujące, gdyż jest to człowiek, który nie lubi mówić o sobie w swoich książkach.

Na kartkach reportażu przeplatają się losy Saddama oraz Nelsona Mandeli. Bardzo szybko dają się zauważyć podobieństwa pomiędzy tymi dwoma bohaterami, ich ogromna pasja, dążenie do celu, niepoddawanie się nigdy. Oboje są postaciami bardzo charyzmatycznymi, o wyraźnych i mocnych charakterach. To trochę takie przesłanie, że nieważne jak zaczynasz, ale ważne, jak kierujesz swoim życiem i co robisz, żeby było choć trochę lepsze, niż jest.

Są to również rozważania Jagielskiego na temat jego podróży, pracy dziennikarza i korespondenta wojennego oraz rozmyślanie nad tym, czy było warto i czy autor właściwie coś z tej pracy ma. Dopiero w tej książce (a w swoim dorobku pisarz ma ich już sporo) Wojciech Jagielski ujawnia swoją osobę, obnaża się przed czytelnikiem z prywatnych spraw. Nie chwali się osiągnięciami, choć wymienia, gdzie był, z kim rozmawiał, jak wiele niebezpieczeństw stanęło na jego drodze. Te rozmyślania mają słodko-gorzki posmak czegoś, co przeminęło, ale pozostawiło po sobie niezatarty ślad.

Komu spodoba się ten reportaż? Na pewno zwolennikom Nelsona Mandeli, fanom książek reportażowych i podróżniczych, ale też czytelnikom, którzy lubią Wojciecha Jagielskiego i chcieliby go bliżej poznać. Zresztą, polecam każdemu, zwyczajnie warto po tę książkę sięgnąć.

4 komentarze:

  1. Ja właściwie też bardzo mało wiem o Nelsonie Mandeli. Już kiedyś pisałam, że przekonałaś mnie do książek tego autora. Teraz tylko poluję :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie jestem wielką fanką reportażu, ale akurat Jagielskiego chętnie bym coś przeczytała. Polecasz "Trębacza" na początek?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hmm, ja na początku czytałam "Wypalanie traw", które jest cudowne. "Trębacz" to jakby wyższy level w jego pisarstwie, ale oczywiście polecam, bo również bardzo mi się podobała :).

      Usuń
    2. Tez zacznę od Wypalania traw! Nawet miałam ją na oku. Dzięki! :)

      Usuń