Na początku, gdy usłyszałam o tej książce nie bardzo miałam ochotę ją czytać. Pomimo to, gdy dorwałam ją w bibliotece, zdecydowałam, że może jednak warto. Dodam, że przeczytałam w dwie godziny.
W dniu, gdy spada pierwszy śnieg, a lekcje zostają odwołane, rodzina Mii postanawia wybrać się w odwiedziny do kilku osób. W czasie podróży zdarza się jednak tragiczny wypadek, w którym giną wszyscy prócz dziewczyny. Ta zaś, opuszcza swoje ciało by obserwować siebie samą i jej bliskich, czekających na cud. Mia musi dokonać wyboru, czy odejść jak reszta rodziny, czy zostać dla tych, którzy wciąż na nią czekają.
Książka, to tylko 24 godziny z życia głównej bohaterki. W trakcie tych dwudziestu czterech godzin poznajemy jej życie, pasję grania na wiolonczeli, chłopaka Adama, ogromną więź z rodzicami, których nie dane jej będzie zobaczyć nigdy więcej, jeśli zdecyduje się zostać. Mia musi dokonać bardzo trudnego wyboru, pomiędzy chęcią połączenia się z rodziną, a miłością do chłopaka, dziadków i przyjaciółki.
Sama nie wiem, co zrobiłabym na miejscu dziewczyny, czy miałabym siłę pogodzić się ze stratą, czy umiałabym z dnia na dzień zmienić swoje życie, dostosować się do niego. Mia ma na to tylko jeden dzień i do samego końca trzyma czytelnika w niepewności.
Książka napisana jest lekkim językiem, dotyczy trudnej decyzji, ale poprzez wspomnienia Mii, mamy szansę również się uśmiechnąć. Nie jest to jakieś wybitne dzieło sztuki, ale wcale nie musi nim być, gdyż sytuacja jest przedstawiona w sposób idealny i dostosowany do wieku głównej bohaterki.
Zdecydowanie polecam, myślę, że nie zmarnujecie na niej swojego czasu, a może troszkę zastanowicie się nad swoim życiem, pomyślicie, co by było gdyby.
Straszną mam ochotę na tę książkę! Muszę w końcu znaleźć na nią czas:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
Świetna recenzja!
OdpowiedzUsuńOd miesięcy mam na nią czytelniczego smaczka!
OdpowiedzUsuńNiestety za każdym razem, gdy dysponuję pieniędzmi, coś innego zaprząta moją uwagę.
Następnym razem na pewno ją kupię!:)
Dziękuję za przypomnienie;)
Nie sądziłam, ze ona taka ciekawa jest... ;)
OdpowiedzUsuń