wtorek, 6 maja 2014

PETER HIGGINS "Czerwony golem"

"Czerwony golem" to pierwsza książka Petera Higginsa, choć nie jego debiut, pisywał bowiem opowiadania do czasopism oraz antologii SF. Zagadką jest, dlaczego Brytyjski pisarz osadził swoją powieść w alternatywnej stalinowskiej Rosji. Bardzo jestem ciekawa, czemu wybór padł akurat na to państwo.

Miejsce akcji troszkę skojarzyło mi się z uwielbianą przeze mnie serią Metro. Nawet gatunek - thriller science fiction, jest bardzo podobny. Główny bohater, to śledczy Wissarion Łom. Jego kariera przebiega mało błyskotliwie, ot, przeciętny policjant. Koledzy z pracy mają go dosyć, bo jest dociekliwy, nie lubi słuchać rozkazów i nie toleruje oszustwa. Po ostatniej akcji, po której rozwiązaniu Łom dorobił się kolejnych wrogów, zostaje wysłany do stolicy, gdzie ma rozwiązać sprawę powtarzających się ataków terrorystycznych. To co odkryje okaże się aferą na dużo większą skalę.

Brzmi dosyć banalnie, prawda? Na szczęście fabuła jest nieco bardziej skomplikowana. Przede wszystkim autor zadbał o dużo akcji oraz motywów fantastycznych, które z początku wprawiały mnie w osłupienie i dezorientację. Należy zaznaczyć, że prócz wątku dotyczącego Łoma, znajdziemy też drugą, ważną bohaterkę, jaką jest Marusia Szaumian. Dziewczyna z mocnym charakterem, silna i odważna, zostanie wystawiona na wielką próbę, by pomóc ocalić las oraz całe państwo, przed niszczącymi siłami anioła, który spadł z nieba i przeżył. 

Jak widać, książka wątków ma co najmniej kilka i trudno jest ją opisać tak, by każdy był dobrze zorientowany, a jednocześnie, by za wiele nie zdradzić. Początkowo czytając, miałam w głowie jeden wielki chaos. Co to są mużyki? I anielski kamień, który ktoś ma w głowie? I jak to tak, w Rosji?! Później, stopniowo coraz bardziej przyzwyczajałam się do świata przedstawionego i czytało mi się przyjemnie.

Wszystko byłoby świetnie, gdyby nie zakończenie. Co prawda wiem, że książka będzie mieć kontynuację, ale zakończenie pierwszej części jest po prostu nijakie. Tak, jakby autor nie miał na nie pomysłu, więc zostawił rozdział samemu sobie. Nie do końca rozumiem też niektóre fragmenty z rozmyślaniami (?) archanioła wplecionymi w wątek fabularny. Jak dla mnie, mogłoby ich w ogóle nie być i nic by się złego nie stało.

Ogólnie mogę powiedzieć, że "Czerwony golem", to lektura dobra dla fanów SF, bądź czytelników, którzy lubią od czasu do czasu sięgnąć po coś innego niż zazwyczaj czytają (tak, to ja). Jestem ciekawa kontynuacji i na pewno po nią sięgnę. 

Za książkę dziękuję Wydawnictwu Akurat

2 komentarze:

  1. Hm, no nie wiem, nie wiem. Nie ciągnie mnie do niej ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja też lubię sięgać po różnorodne książki, więc się skuszę

    OdpowiedzUsuń