Cecelia Ahern, jest jedną z pisarek, które szczególnie
cenię. Wiem, że jej książki mogę czytać w ciemno, bo na pewno mi się spodobają.
Dzieje się tak dlatego, że każda jej powieść jest inna, nie ma w niej typowej
dla niektórych autorów schematyczności, jest za to coś magicznego, małe
szczęście zakodowane w całkiem zwyczajnych sprawach.
„Dziękuję za wspomnienia”, to historia dwóch zagubionych
dusz. Joyce, w wyniku upadku ze schodów traci dziecko, o które starała się z
mężem 6 lat. Jej małżeństwo, od dawna skłaniające się ku rozpadowi, w końcu
całkiem się rozsypuje, kobieta przeprowadza się więc do ojca, by tam koić ból
po stracie. Justin, ekspert w dziedzinie sztuki, boryka się z problemem
zaakceptowania chłopaka swojej dorastającej córki, zostaje też zmuszony, przez
piękną panią doktor do oddania krwi (dodać trzeba, że panicznie boi się igieł).
Zbiegiem okoliczności, przeznaczeniem, lub czymkolwiek innym można nazwać fakt,
że Joyce, po wypadku potrzebuje transplantacji. Kobieta budzi się znając trzy
języki i wiedząc absolutnie wszystko o architekturze i sztuce. Czy oboje,
kiedykolwiek będą w stanie się odnaleźć?
Jak zwykle, przy czytaniu Ahern, kłaniam się nisko, za pełne
zaskoczenie czytelnika. Czyta się szybko, losy Joyce wciągają, wzrusza jej siła
oraz pomysły, na przetrwanie ciężkiego okresu w miarę normalnie. Śmieszyły mnie
bardzo niektóre reakcje Justina, jego niezdarność. Ceniłam w nim pasję, wiedzę
i to, jak umiał ją przekazać swoim studentom.
Kolejny raz nie zawiodłam się na autorce, kolejny raz
lektura przyniosła mi dużo przyjemności. Lekka, traktująca o specyficznym
rodzaju relacji, wciągająca. Zdecydowanie coś innego, kto czytał „PS Kocham
Cię”, ten z pewnością będzie wiedział, co mam na myśli. Polecam!
czytałam póki co "Na końcu tęczy", w kolejce na półce czeka "PS Kocham Cię", a po tę książkę kiedyś pewnie też sięgnę :)
OdpowiedzUsuńKupiłam, kupiłam i tyle co odebrałam! I nie ukrywam, że bardzo mnie cieszy Twoja opinia :)
OdpowiedzUsuńJuż od jakiegoś czasu mam ochotę na spotkanie z tą autorką, tylko jakoś czas nie pozwala...:/
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie:)
Mam w planach książki tej autorki. W te wakacje to nadrobię
OdpowiedzUsuń