czwartek, 21 listopada 2013

JOANNA BATOR "Ciemno, prawie noc"

"Matka Boska kura nioska co ma skrzydła dwa pod skrzydłami pod kołdrami niech pochowa nas"*


Joanna Bator z wykształcenia jest kulturoznawcą i filozofką, czyli osobą poniekąd mi bliską z tej racji, że sama studiuję kulturoznawstwo. Jej powieść pt. „Ciemno, prawie noc” została nagrodzona Nagrodą Nike za rok 2013. Gdyby nie to, pewnie żyłabym w nieświadomości, na szczęście wpadliśmy, na zajęciach z literatury, na genialny plan zrecenzowania jej.

Główna bohaterka, Alicja Tabor, po 15 latach wraca do rodzinnego Wałbrzycha, by napisać do gazety, w której pracuje reportaż o trójce zaginionych tam dzieci. Kobieta czuje, że nadszedł właściwy czas, by zostawić za sobą smutną przeszłość, zmierzyć się z jej duchami i wyjść z tej potyczki zwycięsko. W Wałbrzychu czeka na nią dom, którym opiekuje się jej sąsiad Albert, dawny przyjaciel jej ojca. A w domu? Masa wspomnień, głosów, milion zagadek do odkrycia. Jedna przykra opowieść, jak lawina, ciągnie za sobą następną. Nie wiadomo już czy więcej beznadziei niosą historie dzieci, czy fakty z dzieciństwa samej Alicji. A może to wszystko w jakiś chory sposób się ze sobą łączy?

Nazywa się Alicja i mówią na nią Pancernik. Jest zamknięta w sobie, nie potrafi kochać bez opamiętania, bo boi się, że mogłaby się przywiązać do kogoś, kto pewnie prędzej czy później ją opuści. Kiedyś była Wielbłądką, dziewczynką o wielbłądzim kolorze włosów, którą wychowała starsza siostra Ewa, a może nie Ewa, tylko przyszła znana aktorka Daisy Tabor. Piękna Ewa schizofreniczka, w którą jednej nocy weszły kotojady.

„Ciemno, prawie noc” to powieść, którą ciężko jest opisać zwykłymi słowami, która jest wręcz magiczna w swojej prostocie. Łatwiej jest mówić o niej w kwestiach moralnych poruszanych na jej łamach. Tak, ta książka przepełniona jest złem i nienawiścią do świata i ludzi. Przeplata się w niej sen z rzeczywistością, prostota człowieka i jego zezwierzęcenie. Wspomnienia, masa wspomnień tak trudnych do przyjęcia. Porwania dzieci, molestowanie seksualne, choroby psychiczne, pornografia, pedofilia, kotojady… Aż strach wymieniać dalej. I wśród tego wszystkiego, absolutnie fantastyczna postać transwestytki oraz zwykli ludzie o prostych i dobrych sercach, kociary, jakie znajdziemy w każdym mieście i rudy Hans z NRD.

„Ciemno, prawie noc” to ponad 500 stron, od których ciężko jest się oderwać, które biją czytelnika w twarz prawdą, okrucieństwem, smutkiem i walką. Walką o życie małych, niczemu niewinnych istot, o wygraną z traumatycznymi przeżyciami z dzieciństwa, walką o dobro. O jego kruche resztki, w tym dziwnym świecie.

Jedyne, co w tej powieści podobało mi się mniej, to trzy rozdziały, o jakże wymownych tytułach „Bluzg”. Są to teksty w formie rozmów na czacie ogólnym danego miasta. Autorka zachowała tam oryginalną (aż do przesady) pisownię, wszystkie przekleństwa, niestworzone historie i zwykłe nieuctwo. Ciężko mi się to czytało, choć z drugiej strony, ta ludzka nienawiść, która aż kipiała z każdego zdania, była wręcz fascynująca i hipnotyzująca.

Cóż więcej mogę powiedzieć? Pani Bator odwaliła kawał dobrej roboty i myślę, że Nagroda Nike należy jej się bez zastrzeżeń. Choć książka jest mocno przerażająca tematyką, jaką porusza, to nie ma wątpliwości, że napisana została świetnie. Cieszę się, że są w Polsce takie pisarki. Brawo!


* J. Bator, "Ciemno, prawie noc", str. 15

7 komentarzy:

  1. Jeśli chcesz należeć do ŚBK, pisz na maila:
    silaqui86@gmail.com
    Już kiedyś dawałam ci znać w tej sprawie...
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiem, pamiętam. Nie wiem czemu, nie umiałam wtedy znaleźć Twojego maila, gapa jestem. Dzięki, odezwę się :)

      Usuń
  2. Książka zdecydowanie mnie zaciekawiła. Wydaje się być warta poznania.

    OdpowiedzUsuń
  3. Słyszałam o niej i będę musiała poszukać

    OdpowiedzUsuń
  4. O pani Bator słyszałam na długo przed tym, jak została laureatką Nagrody Nobla, ale przez ten czas nie sięgnęłam po żadną z jej powieści. Mam zamiar nadrobić to w końcu.

    OdpowiedzUsuń
  5. Jeszcze tej ksiazki nie czytalam ale zapowiada sie dobrze:)

    OdpowiedzUsuń