"Napisane na moim czole" to debiut powieściowy Nafisy Haji, która inspirację czerpała po części ze swojej rodziny. Wychowała się w Los Angeles, w rodzinie pakistańskich imigrantów, ukończyła studia z historii, zrobiła doktorat z edukacji i pracowała jako nauczycielka.
Główna bohaterka powieści to Saira Kader, czytelnik poznaje ją, gdy jest jeszcze młodą dziewczyną. Saira mieszka w Ameryce, w rodzinie hindusko-pakistańskiej. Jest osobą ciekawą świata, co pociąga za sobą niechęć do wszelkich nakazów narzucanych jej przez rodzinę i tradycję. Poprzez losy Sairy, dowiadujemy się o zwyczajach muzułmanów, odkrywamy tajemnicę jej dziadka i podziwiamy odwagę w dążeniu do kierowania własnym życiem samodzielnie - zdobycie wykształcenia, kategoryczna odmowa wyjścia za mąż.
Powieść "Napisane na moim czole" to historia trzech pokoleń, w których na przestrzeni lat wiele się dzieje. Mnie zauroczyły przede wszystkim opisy wszelkiego rodzaju ceremonii, a także zwyczajów i muzułmańskich praktyk. Lubię czytać o obcych kulturach, bo pozwalają mi poznać szerszy kontekst, zobaczyć jak "dzieje się u innych".
Jako iż powieść opiewa na wiele lat, Saira z małej dziewczynki zmienia się w kobietę na oczach czytelnika. Staje się to bardzo płynnie, nie sposób się przy niej znudzić. Nieco oklepany wydał mi się jedynie wątek dotyczący tragedii z 11 września, niemniej nadaje książce troszkę mocniejszego sensu i wprawia w melancholijny nastrój. Czy było to potrzebne? Nie wiem, mi nieco kłóciło się z całością, z drugiej strony, może dostatecznie nie zastanowiłam się nad tym, czy autorka nie starała się przez to, czegoś mocniej uwydatnić, czy może powspominać.
Hindusko-pakistańska rodzina w Ameryce, brzmi jak dobry poczatek:) Miłego dnia!
OdpowiedzUsuńLubię takie książki, więc poszukam w bibliotece. Chyba ją tam nawet widziałam
OdpowiedzUsuń