Ja niestety do tej pory nie dotarłam do tej kultowej książki (ale zamierzam!), więc póki co postanowiłam poznać bliżej Glukhovsky'ego za sprawą jego opowiadań.
"Witajcie w Rosji" to zbiór krótkich historii o Rosji, widzianej oczami młodego pokolenia. Niektóre z opowiadań są zabawne, niektóre mocno ironiczne, sarkastyczne wręcz, jeszcze inne wręcz przerażające. Autor obnaża w nich wszystkie wady swoich rodaków jak alkoholizm, pęd do władzy i pieniądza czy maniakalna chęć poprawy swojego wyglądu.
Wszystkie opowiadania utrzymane są w konwencji science fiction, w której autor najlepiej się czuje. Znajdziemy tam więc również ufoludki i sztuczne mózgi. Z jednej strony pomysł trafiony - czasem nie wystarczy powiedzieć czegoś wprost, żeby dotrzeć do sedna sprawy. Z drugiej, niektóre historie w ogóle do mnie nie trafiły i szybko wypadły mi z pamięci.
Nie wiem do końca co sądzić o tej książce. Na pewno jest swego rodzaju prowokacją i aż prosi się o komentarz ze strony "obsmarowanych" (choć żadne nazwiska oczywiście nie padają). Widać, że autor poprzez swoje opowiadania chciał coś ludziom uświadomić, obnażyć ich słabości i w jakiś sposób może zaalarmować. Do mnie jednak średnio to przemówiło. Może to za sprawą tych fikcyjnych elementów wplecionych w tekst?
"Witajcie w Rosji" to na pewno pozycja intrygująca o dopracowanej formie i szacie graficznej. Myślę, że fani Glukhovsky'ego śmiało mogą po nią sięgnąć, tak dla porównania i sami ocenić, w jakiej formie autor bardziej się sprawdził.
Sama również mam wielką ochotę na książki tego autora - zazwyczaj było tak, ze albo nie mogłam trafić na nie w bibliotece, albo zapominałam o nich podczas przeglądania półek pełnych lektur.
OdpowiedzUsuńO Autorze nie słyszałam, może kiedyś sięgnę po jego książki ;)
OdpowiedzUsuńNajpierw chciałabym sięgnąć po ,,Metro 2033"
OdpowiedzUsuńCzytałam "Metro 2033", ale na tym chyba poprzestanę.
OdpowiedzUsuń