czwartek, 20 sierpnia 2015

DOROTA PONIŃSKA "Podróż po miłość. Maria"



To już drugi tom trylogii historycznej Doroty Ponińskiej, który mam w rękach. Tytuł bywa mylący, myślimy o gorącej miłości przysłaniającej świat, tymczasem miłość zdaje się tutaj być na drugim, choć bliskim planie.

Marynia, Marysia, Masza, próbuje odkryć zagadkę swojego pochodzenia. Ojca nie ma, a matka nie lubi rozmawiać o przeszłości. Dziewczyna mieszka z mamą i ciocią Nadire w Teodozji na Półwyspie Krymskim. Prowadzą tam pensjonat, a towarzystwo w nim przebywające, ale i mieszkańcy miasteczka, są bardzo różnorodni: Ormianie, Turcy, Rosjanie, Polacy. Nigdy nie wiadomo kogo spotka się na swojej drodze i do czego takie spotkanie może doprowadzić.

Drugi tom "Podróży po miłość" łączy się nierozerwalnie z częścią pierwszą. Chociaż to Maria figuruje w tytule, to cała opowieść toczy się w głównej mierze wokół Emilii, jej mamy i bohaterki poprzedniego tomu. Powoli czytelnik dowiaduje się, dlaczego ta mieszka w Teodozji, gdzie jest jej mąż oraz jak potoczyły się jej dalsze losy. Autorka poprzez wspomnienia odkrywa kolejne karty z życia Emilii i rozbudza ciekawość.

W swojej powieści Dorota Ponińska porusza kwestie narodowościowe, problem z określeniem, kim właściwie jestem, komu mam wierzyć, jak się zachowywać. Jest to pokazane za pośrednictwem Marysi, która bardzo długo nie wie nic o swojej przyszłości i nie potrafi zdecydować, komu powinna wierzyć. W książce znajduje się również mocno uwydatniony konflikt w Rosji, wojna z caratem i próby obalenia surowych rządów.

"Podróż po miłość" czyta się szybko, a dzięki rozdziałom opowiadanym przez różnych bohaterów, lektura jest jeszcze ciekawsza i dopracowana z każdej strony. Historia Emilii i Marii jest niecodzienna, choć pewnie wiele takich sytuacji zdarzyło się naprawdę. Jedyne, co mogę mieć do zarzucenia, to fakt, że w tomie "Maria" samej Marii było odrobinę za mało.

3 komentarze: