poniedziałek, 10 sierpnia 2015

PAWEŁ MAJKA "Dzielnica obiecana"



"Uniwersum Metro 2033"to seria powieści o tematyce postapokaliptycznej. Autorzy książek pochodzą z różnych krajów, niemal z całego świata, a ich inspiracją jest "Metro 2033" napisana przez Dmitrija Glokhovskyego, autora i pomysłodawcę popularnego projektu.

Polska, Nowa Huta. Świat po wybuchu bomb atomowych zmienił się nie do poznania. Wszędzie pył, budynki oplecione sinym bluszczem, zwierzęta, do których lepiej się nie zbliżać, promieniowanie, a gdzieś w tym wszystkim ludzie, którzy próbują przetrwać.
W schronach Nowej Huty życie jest coraz cięższe. Ciemność, zaduch, marne pożywienie. Jedyną pociechą mieszkańców są przedstawienia wystawiane przez Pana Onufrego i jego aktorską trupę oraz loteria, dzięki której można zdobyć coś cennego z utraconego świata powierzchni. Pewnego dnia coś idzie nie tak i Pan Onufry wraz z przyjaciółmi zostaje oskarżony o zgarnianie łupów z loterii i próby ucieczki na powierzchnię. Z egzekucji udaje się uciec dwóm członkom trupy: Ewie i Marcinowi. Ich jedyną szansą jest powierzchnia, czy jednak niedoświadczonym dzieciakom, które nigdy nie widziały nieba, uda się przeżyć?

Bardzo ciekawiła mnie pierwsza powieść serii, której akcja rozgrywa się w Polsce. Opinie o książce były bardzo różne, nie bardzo wiedziałam więc, czego mam się spodziewać. 
Paweł Majka postanowił oprzeć swoją fabułę na powolnym rozpadzie ludzkości. W powieści ukazał wojnę o wszelkie dobra, pychę i zaślepienie władzą. Dwie dekady po pożodze wszelkie wyższe wartości zanikają, pojawia się wiara w dziwne bóstwa, ludzie wybijają się wzajemnie, nie zauważając, że sami przyspieszają swój koniec.

"Dzielnica obiecana" różni się znacząco od pozostałych książek z serii, które miałam okazję czytać. Tutaj wrogiem w głównej mierze jest człowiek i jego ambicje, które nie przystają do zmienionego świata. Nie do końca podoba mi się wizja autora, ale trzeba przyznać, że mogłaby ona być jednym z możliwych wariantów. 
A czy książka sama w sobie zrobiła na mnie wrażenie? Czytałam ją nieco wolniej niż inne z serii, i chyba trudniej było mi się w nią mocno wciągnąć. Jej wydźwięk jest mocno pesymistyczny, zakończenie również, ale w ogólnym rozrachunku zaliczam ją do lektur udanych. Myślę, że to całkiem dobry wstęp dla polskich autorów w projekcie Glukhovskyego.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz