wtorek, 4 października 2011

STANISŁAW IGNACY WITKIEWICZ "Szewcy"


Witkacy znany jest zapewne dlatego, że jest „Szewcy” są lekturą szkolną. Jako osoba niezwiązana z pisarstwem również jest bardzo interesujący, chociażby z tego względu, iż popełnił samobójstwo.

„Szewcy”, to lektura krótka, składająca się z trzech aktów. Niestety nie jest to książka łatwa w odbiorze i , jak powiedziała moja polonistka, żeby ją zrozumieć, należałoby przeczytać co najmniej ze dwa razy. I tak jest w istocie, gdyż lektura zawiera dużo metaforycznych i zawiłych sformułowań, ponadto gro przekleństw tak wymyślnych, że ciężko je przeczytać.

Fabuła nie jest skomplikowana. Pierwszy akt rozgrywa się w warsztacie szewskim, drugi w więzieniu, a trzeci w troszkę zmienionym zakładzie z aktu pierwszego. Bohaterów również nie ma wielu, mianowicie dwoje czeladników, majster Kajetan, księżna, Scurvy oraz kilku innych występujących jedynie epizodycznie. Główne rozważania dotyczą nacjonalizmu, kapitalizmu i utyskiwań szewców, którzy bez pracy nie mogą żyć i którzy wiecznie żalą się na swój los i brak dziwek. Z ciekawostek, słowo „dziwka” występuje tam, w co drugiej wypowiedzi.

Jeśli chodzi o mnie, „Szewcy” nie trafili w mój gust. Zmęczyłam ją w tempie ekspresowym, niewiele z niej zrozumiałam i pewnie bardzo szybko o niej zapomnę. Żaden z bohaterów nie był moim ulubionym, jedynie księżna rzuciła się w oczy, jako wiecznie spragniona pieszczot i wyuzdana kobieta, której wszyscy pragną, a którą mało kto może mieć.

Wrażenia po lekturze nijakie. Tym razem obszerność wypowiedzi bohaterów trochę zrekompensowała fakt, że jest to proza. Tylko tyle. Mam nadzieję, że omówienie książki na języku polskim troszkę rozjaśni mi w głowie, zdania jednak nie zmienię.

8 komentarzy:

  1. Caryca Katarzyna mi się przypomniała. Też była wyuzdana. ;D Nie czytałam "Szewców" w liceum, za to na pewno przyjdzie mi się z nimi zmierzyć na studiach :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Osobiście mam nadzieję, że nie będę musiała czytać tej książki.

    OdpowiedzUsuń
  3. Już się boję. Z tego co wiem, to także moja tegoroczna lektura i już co nieco o niej słyszałam - właśnie tak jak piszesz, że ciężko ją zrozumieć... No ale cóż, trzeba się sprężyć i przeczytać ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Oj, w ogóle mnie nie ciągnie do tej książki. Aż strach pomyśleć, że kiedyś będę to mieć jako lekturę. No ale "Potop" przetrwałam to i z tym dam radę ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. ja mam rozszerzony polski, więc pewnie będę przerabiać, ale nie przypominam sobie, aby miała tę książkę w spisie lektur:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Przypominam sobie "Szewców" jak przez mgłę, ale dobrze pamiętam, że lektura nie przypadła mi do gustu. Czytałam bo było trzeba, na pewno już do tego nie wrócę.

    OdpowiedzUsuń
  7. Ojjj jka ja nie znosiłam tej lektury! Z reszta nawet nasza polonistka jej nie trawiła, więc omówiliśmy ją szybko i możliwie jak namniej bolesnie;d

    OdpowiedzUsuń
  8. Piękna rozprawka o tym, jak pensjonareczki klasykę literatury czytają. Wow, w co drugim zdaniu dziwka. Wow księżna taka wyuzdana. Wow metafory takie trudne. No, wow po prostu.

    OdpowiedzUsuń