Inspiracją do napisania “Używanego serca” była bratanica
autorki, Emily, która czekała na nowe serce, niestety nie dane jej było dożyć
chwili, w której owo się znalazło.
Główna bohaterka książki, Vida, ma 19 lat i troszkę więcej
szczęścia. Udaje się zdobyć dla niej nowy organ, dziewczyna przechodzi zatem
transplantację i wszystko wskazuje na to, że historia dobrze się zakończy. Po operacji,
poznaje również męża kobiety, której serce bije w jej klatce piersiowej. Vida
przywiązuje się emocjonalnie do mężczyzny, zaczyna też „przypominać” sobie
różne fakty, które w jej życiu nie mogły mieć miejsca ze względu na jej
poprzedni stan zdrowia. Czy to możliwe, żeby zadziałał mechanizm pamięci
komórkowej?
Głównym wątkiem powieści jest nie tyle sama pamięć
komórkowa, co przemiana Vidy. Bohaterka chce się odnaleźć, zacząć żyć tak, jak do
tej pory nie miała okazji. Chce zwiedzić kilka miejsc oraz odnaleźć te, które
pamięta serce Lorrie (poprzedniej jego „właścicielki”).
Jest to również książka o próbie pogodzenia się ze śmiercią
ukochanej osoby. O tym, jak trudno odejść, wiedząc, że gdzieś tam, niedaleko,
wciąż bije serce żony.
I wreszcie, jest to próba zaakceptowania przez matkę faktu,
że Vida nie jest już dzieckiem, że trzeba sobie troszkę odpuścić, co okazuje
się nie lada problemem, gdyż do tej pory córka nie mogła się obejść bez
matczynej pomocy.
Książkę czyta się dosyć szybko i sprawnie. Są momenty
bardziej wciągające, są również takie, które nie do końca mi odpowiadały. Nudziłam
się na przykład, czytając maile Richarda do Myry (teściowej). Niby zostały w
nich przelane wszelkie wątpliwości mężczyzny, jego rozterki, myślę jednak, że
spokojnie można byłoby się bez nich obejść.
Powieść jest wielowątkowa, jak wspomniałam wyżej, zmagamy
się z problemami różnego typu. Całość jest jednak napisana w taki sposób, że
bardzo łatwo jest się w tym odnaleźć.
Mam wrażenie, że na tle innych pozycji z serii „Zbliżenia”,
ta wypadła troszkę blado, ale myślę, że to głównie dlatego, że to ja wysoko
ustawiłam sobie poprzeczkę. Generalnie jednak narzekać nie mogę, podobała mi
się.
Książkę otrzymałam od Wydawnictwa Nasza Księgarnia. Dziękuję!
www.nk.com.pl |
książkę mam od dłuższego czasu na mojej "liście życzeń"
OdpowiedzUsuńpozdrawiam!
Książkę na pewno przeczytam, bo wydaje mi się ciekawa. Jak na razie mam już dwie wypożyczone książki z serii "Zbliżenia" i nie mogę się doczekać aż się za nie zabiorę. :)
OdpowiedzUsuńKsiążka może i jest ciekawa, ale na chwile obecną poza moimi zainteresowaniami :-)
OdpowiedzUsuńCiekawie się zapowiada :)
OdpowiedzUsuńCiekaw, moze sie skusze na nia ;) :*
OdpowiedzUsuńChyba kiedyś widziałam podobny film. Po książkę też być może sięgnę
OdpowiedzUsuń