Richard Green jest teologiem, dziennikarzem i z zamiłowania taternikiem.
Po jego książkę sięgnęłam, gdyż spodobał mi się jej opis umieszczony na tyle
okładki. Świat mody, to coś, co mnie ostatnio bardzo interesuje, także
pomyślałam, że lektura jak znalazł dla mnie.
Zapowiada się nieźle – Jacoba tylko jeden krok dzieli od
podpisania kontraktu na cztery miliony dolarów. Mężczyzna ma wszystko, kobiety,
pieniądze, wymarzoną pracę, jako fotograf mody w piśmie „Vogue”, teraz w
dodatku obiecują mu wynagrodzenie, o jakim do tej pory nie śnił. Jego szef już
zaciera ręce, już otwiera szampana, by uczcić ich wspólny sukces, tymczasem
Jacob oznajmia, że kontaktu nie podpisze. Co jest powodem? Należałoby raczej napisać,
„kto”, jest to, bowiem jego nowa dziewczyna, Sara, która nie chce by ten
zajmował się fotografowaniem modelek, co uważa za uwłaczające dla dziewczyn. Powiecie,
naiwny, zauroczenie minie i chłopak pożałuje swojej decyzji. Częściowo
faktycznie tak właśnie się stanie. Przekonajcie się sami, czemu tylko
częściowo.
Jak pisałam wcześniej, zapowiadało się nieźle. Lubię książki
o modelkach, interesuję się tą tematyką, więc było to zdecydowanie coś dla
mnie. Okazało się jednak, że powieść zmierza w zgoła innym kierunku. Porusza
mianowicie temat wewnętrznej przemiany głównego bohatera, jego pojednania z
rodzicami i Bogiem. Jacob diametralnie zmienia nie tylko swoje życie
zewnętrzne, ale również myślenie, priorytety, którymi się kieruje.
Mi w książce niestety sporo elementów brakowało. Przede
wszystkim, sama przemiana Jacoba była zwyczajnie mało autentyczna, przebiegła
za szybko i mało prawdopodobnie. Gdy ten zaczął „wyczuwać” anioły, to już
kompletnie skapitulowałam.
Co do tytułu, nie mam pojęcia dlaczego książka zyskała właśnie taki. Pasuje on tylko do początku, później znacząco odbiega od tematyki poruszanej w książce. Wprowadza też w błąd, głównie dzięki niemu skusiłam się na lekturę, a okazało się, że to w ogóle nie to!
Co do tytułu, nie mam pojęcia dlaczego książka zyskała właśnie taki. Pasuje on tylko do początku, później znacząco odbiega od tematyki poruszanej w książce. Wprowadza też w błąd, głównie dzięki niemu skusiłam się na lekturę, a okazało się, że to w ogóle nie to!
Może jestem dla tej powieści tak surowa, bo nie tego się
spodziewałam, niemniej jednak czuję pewnego rodzaju rozczarowanie. Nie
zniechęcam, myślę, że fanom „metamorfoz” „Top modelka” przypadnie do gustu.
Książkę otrzymałam od Wydawnictwa Promic. Dziękuję!
www.wydawnictwo.pl |
a mnie jakoś świat mody w ogóle nie interesuje, mimo że jestem kobietą
OdpowiedzUsuńksiążek na ten temat to już w ogóle nie czytam
zatem ten tytuł bym omineła
Ech, tematyka zupełnie do mnie nie przemawia, a jeśli w dodatku wykonanie leży, to raczej podziękuję:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
Czytałam kiedyś podobną książkę i mi się spodobała. Może i z tą tak będzie
OdpowiedzUsuńCzytałam i zgadzam się z tobą, książka jest strasznie naciągana!
OdpowiedzUsuńNie czytałam żadnej pozycji o modelkach, modelach itp. i jakoś nie jestem przekonana do takich książek.
OdpowiedzUsuń