Picoult jest znaną i cenioną pisarką. Rozgłos zyskała
dzięki powieści „Bez mojej zgody”, na której podstawie nakręcono film. Jest
autorką 16 powieści przetłumaczonych na 30 języków. Po przeczytaniu „Bez mojej
zgody”, za którą swoją drogą zabierałam się naprawdę długo, czym prędzej
wybrałam się do biblioteki na poszukiwania innych powieści autorki, aż w końcu
znalazłam „Deszczową noc”.
Na sam początek, zadajmy sobie pytanie natury egzystencjalnej,
– co zrobiłbyś dla ukochanej osoby? Wielu z nas, bez namysłu powiedziałoby, że
wszystko. Ale czy na pewno jest to absolutnie każda rzecz? Jak mocno trzeba
kochać swoją żonę, by na jej prośbę ją zabić?
Na to pytanie, odpowiedzieć sobie musi Cameron, MacDonald,
gdy do jego biura zawita kuzyn James, a zamiast powitania powie, że jego żona,
Maggie, nie żyje i to on ją zabił.
Temat szokujący i zmuszający do refleksji. Osobiście jestem
pełna podziwu dla Jamesa (właśnie tak, podziwu!). Zabił z czystej miłości, nie
zastanawiając się nad tym, jakie może ponieść konsekwencje. Zabił, bo Maggie
nie chciała by patrzył, jak nowotwór wysysa z niej życie.
Choć ogół fabuły dotyczy morderstwa i procesu Jamiego,
autorka skupia się na przedstawieniu relacji panującej w związku Camerona i
jego żony Allie. Ich życie zmienia się, gdy do miasteczka sprowadza się Mia, w
której to zakochuje się Cam. Czy mąż przetrwa próbę, czy może podda się biegowi
zdarzeń?
Kiedyś już czytałam, że książki Picoult są mocno
schematyczne. Teraz mam tego potwierdzenie, co nie zmienia faktu, że czytało mi
się świetnie. Autorka porusza same ciekawe i niebanalne tematy, które na długo
pozostawiają w umyśle czytelnika ślad. To takie tabu, nad którym możemy się
bezustannie zastanawiać, historie, które trzeba analizować ciągle od początku i
zawsze pod nieco innym kątem. Jej styl jest przystępny, a powieść
wielopłaszczyznowa, więc możemy poznać całą fabułę z perspektywy wielu
bohaterów.
Nie sądzę, żeby coś jeszcze trzeba było dodawać. Może prócz
tego, że polecam, a sama już czyham na kolejną z pozycji Jodi Picoult.
Temat mocno kontrowersyjny, nie tylko w Polsce, ale i w Stanach. Pomijając kwestie etyczne, zastanawiam się, czy sama byłabym w stanie "zabić" ukochaną osobę na jej prośbę, gdy widziałabym, że bardzo cierpi. Książki nie czytałam, ale ze względu na tematykę chętnie się z nią zapoznam.
OdpowiedzUsuńbardzo lubię tę autorkę i po jej książki chętnie sięgam
OdpowiedzUsuńtej jeszcze nie czytałam, ale z pewnością to zrobię
pozdrawiam
Cóż, już dwie książki tej pani za mną, więc nawet bez czytania recenzji mogę śmiało powiedzieć, iż na pewno sięgnę ;)
OdpowiedzUsuńzapraszam do mnie ;)
Ja również nie czytałam tej książki, ale to tylko kwestia czasu. Nie mam pojęcia, jak zachowałabym się w sytuacji bohatera - lubię myśleć, że mogłabym zrobić WSZYSTKO, ale czy odebrać komuś życie z miłości również?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
Książkę mam w planach, lubię tę autorkę i jej historie
OdpowiedzUsuńAż wstyd się przyznać, ale nie czytałam żadnej książki tej popularnej autorki. Mam nadzieję, że wkrótce to zmienię.
OdpowiedzUsuńJa także nic jeszcze pani Picoult nie czytałam. Planuję zacząć od "Bez mojej zgody", a potem kto wie?
OdpowiedzUsuńZastanwaim sie czy ja juz przeczytalam jakas powiesc tej autorki i cos mi sie nic nie nasuwa ale chetnie siegne :)
OdpowiedzUsuńPrzyznam, że czuję się zaintrygowana i jeśli tylko znajdę tą pozycję w miejscowej bibliotece, będzie ona kontynuacją niesamowitych spotkań z prozą Pani Picoult. ;D
OdpowiedzUsuńZgadzam się z Tobą, że pomimo schematyczności powieści Picoult (zawsze problemy zdrowotne + wynikające z tego procesy) warto je czytać, gdyż każda jest wartościowa i poruszająca. Tej opisywanej przez Ciebie jeszcze nie czytałam, ale mam nadzieję to zmienić.
OdpowiedzUsuńod dawna planuje zabrać się za książki tej autorki;)
OdpowiedzUsuń