Na książką zwróciłam uwagę, jak można się właściwie łatwo
domyśleć, ze względu na dosyć kontrowersyjny tytuł i pozytywną recenzję na
jednym z blogów. Ciekawostką jest, iż w oryginale tytuł książki brzmi „Rzecz o
mych smutnych kurwach”, jednak w obawie przed zakazem rozpowszechniania,
zmieniono go na nieco bezpieczniejszy wariant.
Główny bohater, którego imienia nie poznajemy, jest
dziennikarzem opierającym się mocno nowym trendom. Mężczyzna, co tydzień pisze
felietony, w swoim własnym, przestarzałym nieco stylu. Gdy kończy on magiczne
90 lat, postanawia jakoś ten fakt uczcić. Dzwoni więc do swojej starej
znajomej, Rosy Cabarcas, właścicielki jednego z najlepiej prosperujących w
mieście burdeli i zamawia sobie na wieczór dziewicę. Przy młodziutkiej
dziewczynce odkrywa, co to miłość, na którą dopiero teraz ma czas. Opowiada nam
też przy okazji kawałek swojego życia, włącznie z historią jego smutnych
dziwek.
Książeczka krótka, bo zaledwie nieco ponad 100 stronnicowa. Nie
jest jakoś nadzwyczaj porywająca, ale zawiera w sobie dobrą historię, którą
ciekawie się czyta. Zostało tu przedstawione całkiem nowe, świeże podejście do
miłości. Starzec, który zakochał się w jeszcze niedojrzałej dziewczynie, choć
nie zamienił z nią ani słowa.
Czyta się szybko, myślę, że warto poświęcić na nią swój
czas. Radzę nie sugerować się tytułem, które podsuwa na myśl wiele, ale nie
samo sedno historii. Myślę, że wspominać będę miło, nie było to jednak nic
szczególnego i nie wryje mi się głęboko w pamięć. Powieść z dobrą fabułą i
uniwersalnym przesłaniem, którą przyjemnie mi się czytało. I tyle.
Czytałam i uważam, że jest to dość ciekawa historia;)
OdpowiedzUsuńNa Marqueza zawsze warto poświęcić czas. ;)
OdpowiedzUsuńJak na Marqueza ta historia była dosyć słaba. Ja przynajmniej byłam zawiedziona, bo po tym pisarzu spodziewam się naprawdę wiele.
OdpowiedzUsuńHmmm... sama nie wiem. Że niby naprawdę się zakochał w tej dziewczynce? Czy raczej w jej młodości, niewinności, itd.? Albo po prostu zaczął żałować minionego życia - nie wiem, nie czytałam, ale jakoś też mnie nie ciągnie do lektury. Trochę żałosny wydaje mi się bohater i trudno byłoby mi wczuć się w jego emocje :/
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
Jeszcze nie czytałam, kiedyś to nadrobię
OdpowiedzUsuńnie za bardzo ciągnie mnie, aby poznać tę historię
OdpowiedzUsuńwięc pass