Niektórzy z was pewnie już się zorientowali, że lubię serię
„Zbliżenia”. Wiem, czego mogę się spodziewać po książkach, które pochodzą z
owej serii i zazwyczaj też jestem zadowolona z lektury. Czego chcieć więcej?
„Domowy poradnik umierania”, to tytuł ostatniego poradnika,
który pisze Delia. Ostatniego, bo kobieta umiera na raka, a książka ma być jej
pożegnaniem, troszkę też kontrolą całej sytuacji. Fabuła nie skupia się jednak
na samym poradniku sensu stricte, opiewa głównie na codzienne życie jego
autorki, na próbę uporządkowania dotychczasowego życia, uporania się z
przeszłością. Kobieta chce też zaplanować przyszłość, którą jej mąż oraz dwie
córki, mają spędzić bez niej. Czy uda jej się dopiąć wszystko na ostatni guzik?
Może wam się wydawać, że „Domowy poradnik umierania”, to
książka smutna i przygnębiająca, gdyż naznaczona szybko zbliżającą się
śmiercią. Jest to jednak, przynajmniej w części, błędne myślenie. Powieść
zawiera bowiem dużo humorystycznych akcentów, jak na przykład odpowiedzi Delii
na listy czytelników, czy zabawne historyjki. Niektóre poruszane tam tematy,
choć są ciężkie, to przedstawione zostały w sposób bardzo naturalny i nie
przytłaczający – jak np. sytuacja, w której człowiek zmuszony jest do zakupu
trumny („Dla kogo?” – „Dla ciała. Martwego”). Oczywiście są też wątki smutne i
sprawiające, że łza kręci się w oku. Myślę, że takich zwyczajnie nie dałoby się
uniknąć, co więcej, bez nich powieść byłaby zwyczajnie nierealistyczna.
Moim zdaniem książka Debry Adelaide jest bardzo wartościowym
materiałem również w sensie psychologicznym. Co człowiek jest w stanie zrobić,
żeby odejść z tego świata ze świadomością, że wszystko załatwił? Jak daleko
może się posunąć? Czy planowanie własnego pogrzebu i życia swoich najbliższych,
po swojej śmierci, jest czymś naturalnym, co powinno się praktykować? Warto się
nad tym zastanowić.
Ogółem, „Domowy poradnik umierania”, to powieść, która
stawia śmierć w nowym świetle, jako coś do przejścia, jako coś naturalnego, co
i tak czeka każdego człowieka. Ja jestem bardzo na tak, podobał mi się sposób
podejścia do problemu, sposób przedstawienia tego, w gruncie rzeczy, trudnego i
bolesnego tematu.
Jeszcze nie czytałam książek z tej serii, ale wiele o nich słyszałam. Głównie dzięki tobie. Po tę książkę też kiedyś sięgnę
OdpowiedzUsuńOstatnio mam chęć na książki, które skłaniają do przemyśleń i refleksji nad różnymi sprawami - w tym śmierci. Z chęcią sięgnę po tę pozycję :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Po ostatnich wydarzeniach w moim życiu nie chcę czytać książek o przygotowaniach do śmierci, przynajmniej na jakiś czas ;)
OdpowiedzUsuńSama nie wiem, jakoś nie mam nastroju na taką literaturę :/
OdpowiedzUsuńNie słyszałam wcześniej o tej książce. Lubię czasami przeczytać właśnie takie powieści, które zmuszają do refleksji. Jeżeli będzie w bibliotece to ją wypożyczę :)
OdpowiedzUsuń