niedziela, 15 grudnia 2013

JOHN MARSDEN "Jutro 6"

Ogłoszenie parafialne: czytając szóstą część "Jutro" byłam święcie przekonana, że to już ostatnia z nich :). Recenzji nie zmieniam, żeby było tak oryginalnie i żeby pasowało do późniejszej recenzji (faktycznie) ostatniej części.

Dotarłam do ostatniej części "Jutro" i jedyne, co ciśnie mi się na usta to słowa "I to już na serio koniec?!". 

"Jutro", to seria, którą czyta się na jednym wydechu. Siadasz w fotelu i nie interesuje cię nic, dopóki nie dobrniesz do ostatniej strony. Tak to przynajmniej wyglądało w moim przypadku. Zaczynając szóstą część byłam mocno zaciekawiona (jak chyba każdą kończącą daną serię książką), ale też nieco smutna, bo tak nagle miałam się pożegnać z Ellie i jej przyjaciółmi. Koniec rozwalania Wirawee. 

Jak zwykle książka okazała się świetna, ale nie spodobała mi się aż tak bardzo jak jej poprzedniczki przez zakończenie, które jak dla mnie było... suche. Czysto teoretyczne, pozbawione tego całego szaleństwa, grozy i dreszczyku emocji. Fakt ten spotęgowała wiedza, że rozczarowania nie odbiję sobie kolejną częścią. 

A co mi się spodobało? Oczywiście losy naszych "piekielnych" przyjaciół, którzy zdecydowanie za wcześnie zostali pozbawieni dzieciństwa. Nowością było również to, że pomnożyli nam się bohaterowie, co jest miłą odmianą po stopniowym kurczeniu się ekipy z Piekła. 

Więcej nie zdradzę, choć i tak zdradziłam wybitnie mało. Polecam całą serię, myślę, że nie ma osoby, która by się na niej zawiodła. Świetna rozrywka na zimne wieczory. Dla każdego.

5 komentarzy:

  1. Słowa "siadasz w fotelu i nie interesuje cię nic, dopóki nie dobrniesz do ostatniej strony" przypomniały mi okres kiedy ja czytałam te serię. Tom po tomie bez przerw, co sprawiło, że się uzależniłam. Ostatnia część (nie ta, siódma) wbiła mnie głeboko w fotel bo w jakimś sensie musiałam się z czymś pożegnać (chociaż później bohaterowie występują w Kronikach Ellie).

    OdpowiedzUsuń
  2. Już 6 tom? Ja mam w planach dopiero pierwszy

    OdpowiedzUsuń
  3. Jeszcze nie zabrałam się za pierwszą część i nie wiem czy to kiedyś zrobię. Z tą serią jest tak, że raz bardzo chcę ją przeczytać a już w następnym tygodniu w ogóle nie mam na nią ochotę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też miałam takie dziwne zachciewajki, ale uwierz mi, po lekturze pierwszego tomu wątpliwości przejdą jak ręką odjął :)

      Usuń
    2. W takim razie postaram się gdzieś zdobyć tę książkę :)

      Usuń