niedziela, 9 października 2011

ALLIE LARKIN "Zostań"


W wyborze tej książki sugerowałam się okładką i opisem na niej umieszczonym. Chciałam przeczytać książkę, która w dużej mierze dotyczy psa, jego relacji z człowiekiem. Dostałam to tylko w pewnym sensie.

Po ślubie miłości jej życia i jej najlepszej przyjaciółki, Savannah postanawia zrobić to, co zrobiłaby większość z nas będąc na jej miejscu – zalać się w trupa. W czasie libacji ogląda stary odcinek „Rin Tin Tina” i budzi się w niej pragnienie posiadania owczarka niemieckiego. Czym prędzej więc zasiada przy laptopie i takowego zamawia przez Internet. Okazuje się, że jej marzenie doszczętnie rujnuje jej finanse, a mały piesek, którego zamówiła, wcale nie jest taki mały. Prawdę mówiąc jest ogromny i reaguje tylko na polecenia wydawane w języku słowackim. Wyobraźcie sobie jej przerażenie. Na ratunek, całkiem przypadkiem, przybywa Alex – weterynarz Joego, a Van przekonuje się, że nie taki diabeł straszny, jak go malują.

Jak mówiłam, spodziewałam się książki w dużej mierze dotyczącej relacji pies-człowiek. Okazało się, że „Zostań” jest raczej romansem, co na szczęście nie umniejszyło mi radości z czytania – romanse lubię.

Joe jest w tej książce takim spoiwem i lekarstwem na smutki. Dzięki niemu Van odkochuje się w Peterze, zaczyna zauważać jego wady i wreszcie traktuje tak, jak na to zasłużył. Dzięki niemu też, poznaje Alexa. Tu jego rola zasadniczo się kończy, bo choć ciągle jest obecny niemal na każdej stronie, to uwaga skupia się raczej na Savannah.

Zawiedziona bynajmniej nie jestem, przeczytałam w pewnej mierze zabawną, w pewnej również poważną i poruszającą dość ciężkie tematy książkę o przyjaźni między człowiekiem a zwierzęciem, zrelaksowałam się i miło spędziłam przy niej czas.
Prócz tego, że jest to romans, są w niej też opisane tematy czysto egzystencjalne, choroba i śmierć mamy Van, która była dla niej bardzo ważna, niezrozumienie przez przyjaciela, w pewnym sensie też zaślepienie, pogoń za pieniądzem, wysuwanie go na piedestał.

Bohaterowie bardzo mi się spodobali, Alex był przeciwieństwem ideału mężczyzny o nienagannym wyglądzie, zawsze w troszkę przybrudzonym stroju, roztargniony, ale kiedy trzeba profesjonalista, Van wspaniale do niego pasowała. Najbardziej polubiłam Louisa, faceta po 80, który był najmilszym i najbardziej czarującym starszym panem, o jakim czytałam.

Jestem jak najbardziej zadowolona z lektury, polecam fanom psiaków w literaturze, dobrego romansu i niezobowiązującej lektury.

Książkę otrzymałam od Wydawnictwa Nasza Księgarnia. Dziękuję!
www.nk.com.pl

13 komentarzy:

  1. Mam w planach. Obym mogła ją przeczytać jak najszybciej bo zapowiada się naprawdę ciekawie ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Może kiedyś się skuszę, co prawda chyba również wolałabym poczytać o relacji człowiek - pies niż o romansie, ale nigdy nie wiadomo. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Książka do mnie woła z monitora ;) Dopisujemy do stosownej listy... ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Szczerze mówiąc mnie raczej opis by nie przekonał, recenzja, tytuł i okładka znacznie bardziej :) Zapisałam sobie tytuł, ale nie wiem, czy znajdę czas, żeby ją przeczytać. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja również lubię romanse, dodatkowo pies... Dlaczego nie?! Chętnie sięgnę.

    OdpowiedzUsuń
  6. Raczej nie będę szukała. Romanse i ja to złe połączenie, unikam ich jak ognia!

    OdpowiedzUsuń
  7. Muszę powiedzieć, że zainteresowałaś mnie ;) Ale czy na tyle, żebym poszukiwała lektury?

    OdpowiedzUsuń
  8. Jestem jak najbardziej za, psy kocham, ale ten romans z lekka mnie odpycha. ;p

    OdpowiedzUsuń
  9. Pies na okładce całkowicie mnie przekonuje. Poszukam :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Poszukam, bo na pewno mi się spodoba

    OdpowiedzUsuń
  11. Gdyby nie brak funduszy i czasu na czytanie nadprogramowych książek to już bym się za nią brała :)
    Pozdrawiam i zapraszam :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Muszę przyznać, że czytając Twoją recenzję nie mogłam się powstrzymać od uśmiechu. Wydaje mi się, że książka emanuje pozytywną energią. Właśnie takie książki marzą mi się na tą paskudną jesień.

    OdpowiedzUsuń