wtorek, 18 października 2011

EWA LENARCZYK "W poszukiwaniu szczęśliwego domu"


Panią Lenarczyk pewnie wielu z was kojarzy z książki pt.: „Nasza klasa i co dalej”. Pisarka debiutowała w 2010 r. powieścią „Zojda z Bieszczad”. Aktualnie zajmuje się marketingiem sieciowym Polskiego Kolagenu, a w przygotowaniu ma romans pod tytułem „Kochaj mnie od morza do morza".

Główna bohaterka, Ewelina Jasińska, wraz ze swoją przyjaciółką Basią, wyjeżdża do Ameryki szukać pracy. Traf chce, że po miesiącu spędzonym przy garach, dziewczyna za namową Basi, przenosi się do pracy w klubie nocnym, gdzie obejmuje posadę kelnerki. W ramach obowiązków dziewczyny jadą na bal, gdzie w strojach z minionej epoki, mają zabawiać gości i być miłym dodatkiem do imprezy. Tam też Ewelina poznaje Filipa i jej życie zmienia się w bajkę.

Nie ukrywajmy, że na książkę skusiłam się głównie przez okładkowe zdanie o treści: „Współczesna historia o Kopciuszku!”. Tekst chwytliwy i trafny, bo Ewelina faktycznie jest takim Kopciuszkiem, którego życie zmienia się po balu. Nagle szara myszka klepiąca w Polsce biedę zostaje wyniesiona na salony. Cała ta historia, choć piękna, jest też bardzo naiwna i mało prawdopodobna w prawdziwym życiu. Główna bohaterka jak dla mnie za szybko podejmuje decyzje, początkowo tak silna, w końcu daje się trochę omamić luksusom i pieniędzmi. Na szczęście końcówka całkowicie ratuje jej twarz, uważam, że dobrze to autorka rozegrała, choć dosyć przewidywalnie, niestety.

Ponadto, na minus zaliczam też wszelkie sceny erotyczne, których opisy pasowały do książki jak przysłowiowa pięść do oka. Nie były może aż tak ordynarne i wyuzdane, ale uważam, że lepiej sprawdziłby się delikatny opis, nawet nie samego aktu, ale na przykład wprowadzenia do niego niż to, co zaoferowała nam Pani Lenarczyk. Zdaję sobie sprawę z tego, że pisarce chodziło też o przedstawienie sytuacji za granią z troszkę innej strony, chciała zapewne pokazać również niebezpieczeństwa czyhające na nieodpowiedzialne dziewczyny, nie do końca wyszło to jednak dobrze.

Przyczepię się też do okładki, która znów mi nie pasuje do tej bajkowej historii, ale to już jest chyba indywidualna kwestia gustu. U mnie gra tak ważną rolę, bo zawsze zwracam uwagę na szatę graficzną.

Pomimo wszystkiego, lektura była przyjemna, czytało się ją szybko, losy Eweliny wciągały. Na pewno jest to miła odskocznia, działająca na wyobraźnię, bo w końcu, która kobieta nie chciałaby choć przez chwilę zostać prawdziwą księżniczką?

Książkę otrzymałam od Wydawnictwa Novae Res. Dziękuję!
www.novaeres.pl

11 komentarzy:

  1. Też zwracam uwagę na okładkę, wbrew pozorom odgrywa ona ogromną rolę, bo wpływa na nastawienie do książki jeszcze przed lekturą ;) Ostatnio sceny erotyczne raczej mnie denerwują, no chyba że są w wyważonych ilościach, ale mogłabym to przeżyć, bo sama lektura wydaje się być nie najgorszą :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Okładka jest piękne, to muszę przyznać. Tak jak griffin zwracam na nią uwagę. Okładka ma to do siebie, że ma mnie przyciągnąć, a jeżeli jest do bani to już na starcie mówię, że książka nie będzie mi się podobać. Choć nie zawsze tak jest. Ale za każdym razem muszę przypominać sobie tekst: "Nie oceniaj książki po okładce".
    Sceny erotyczne w książkach mi nie wadzą, jeżeli są napisane dobrze.
    Pozdrawiam i zapraszam :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Okładka fajna, fakt. Hasło o Kopciuszku chwytliwe i też dałabym się na nie złapać. Czasem dobrze jest poczytać coś babskiego i pomarzyć co by było, gdyby...
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  4. Mimo wszystko dam jej szansę, choćby tylko i wyłącznie za nawiązanie do Kopciuszka ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja nie chcę być księżniczką, tylko rycerzem, ale o takich dziwnych kobitach chyba nikt książek nie pisze ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Miałam ochotę tę powieść przeczytać, ale teraz już nie jestem tego taka pewna. Jak będzie okazja to sięgnę, ale specjalnie szukać nie będę. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  7. No nie wiem... Nie jestem do końca przekonana, ale może jednak się skuszę...

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja początkowo zwróciłam uwagę właśnie na okładkę, a później na opis no i... muszę przeczytać! ;D

    OdpowiedzUsuń
  9. A mi okładka się podoba i mam zamiar przeczytać.

    OdpowiedzUsuń
  10. Sceny erotyczne zawsze mi przeszkadzają, więc chyba nie przeczytam

    OdpowiedzUsuń