poniedziałek, 21 maja 2012

KRISTAN HAWKINS "Kapelusze doni Nicanory"


Zazwyczaj jest u mnie tak, że czytam recenzję danej książki i zapisuję ją sobie na listę „książek do przeczytania”. W zależności od tego, kiedy znajdę daną pozycję w bibliotece, albo pamiętam, o czym była, albo nie. W tym przypadku zupełnie nie pamiętałam, więc troszkę zwlekałam z przeczytaniem. Okazało się, że nie słusznie, gdyż, gdy tylko sięgnęłam po powieść, od razu przeniosłam się do odludnego Valle de la Virgen, gdzie życie od lat biegnie tym samym, utartym szlakiem.

Główną bohaterką jest dona Nicanora, która nie jedno w życiu przeszła, a obecnie użera się z trójką swoich temperamentnych dzieci. Jedno z nich – Ernesto, wraca z podróży, przywożąc ze sobą do miasta Gringito – dziwnego mężczyznę, który rozmawia tylko z najmłodszą córką Nicanory, Neną i wprowadza zamęt, medytując pod eukaliptusem na rynku. W tym czasie do miasta zostaje sprowadzony również lekarz Arturro. Co jak co, ale dwóch obcych, pojawiających się w miasteczku, w którym od lat nic się nie zmienia, może zwiastować jedynie kłopoty.

Opowieść skupia się głównie na Nicanorze, ale poznajemy ją z różnych perspektyw, więc mamy okazję zapoznać się z większością mieszkańców Valle de la Virgen (których szczerze mówiąc, nie ma zbyt wielu). Najbardziej polubiłam donę Glorię, żonę burmistrza, która słynęła ze swoich dziwactw i częstych depresji.

Książkę czyta się przyjemnie, ma krótkie rozdziały i jest napisana w sposób humorystyczny, o co bym jej nie podejrzewała, patrząc na przykład na okładkę. Podobała mi się, choć początkowo nie umiałam wczuć się w jej klimat. Jest to historia rodem z innej epoki, miasto, w którym najważniejszą funkcję pełni golarz (facet od golenia bród), a o komputerach nawet się nie słyszy. Bardzo miło spędziłam przy niej czas, uśmiechnęłam się nie raz, łezka w oku również się zakręciła. Dobra powieść, temu nie można zaprzeczyć.

9 komentarzy:

  1. nie, raczej nie sięgnę, nie moje klimaty ;]

    OdpowiedzUsuń
  2. A ja z chęcią, lubię takie nietypowe książki, to dla mnie wyzwanie:)
    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  3. Lubię takie książki, więc przeczytam

    OdpowiedzUsuń
  4. tyle razy miałam ją w ręce w bibliotece i odkładałam na półkę.;/ następnym razem muszę koniecznie ją zabrać do domu! :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie słyszałam o tej książce, ale też tak czasem mam, że czytając recenzje skrobię na kartce tytuły książek do przeczytania... tym razem chyba też tak muszę zrobić :)

    OdpowiedzUsuń
  6. O, "Kapelusze doni Nicanory" i u mnie są na liście "chcę przeczytać". Mam nadzieję, że nastąpi to bliżej niż dalej bo z tego co piszesz, warto :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Wygląda to super. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  8. Super artykuł. Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń