Gabrielle Zevin zadebiutowała powieścią „Gdzie indziej”,
która zyskała dość duży rozgłos. Między innymi dlatego sięgnęłam po jej drugą
książkę, spodobał mi się też tytuł i miła dla oka szata graficzna (a wiecie, że
do okładek mam słabość).
„Zapomniałam, że Cię kocham”, to historia Naomi, która w
wyniku nieszczęśliwego wypadku, traci pamięć. Nie pamięta więc swojego
najlepszego przyjaciela, tego, że ma chłopaka, że jej rodzice rozstali się
dawno temu. Jej pamięć sięga szóstej klasy i tam się zatrzymuje. Dziewczyna
sama musi poznać kilka lat życia, o których zapomniała, musi odnaleźć się w
nowej sytuacji, dowiedzieć się jak najwięcej o sobie samej.
Książka pokazuje nam, że życie składa się z samych zbiegów
okoliczności, że nas los może szybko się odwrócić, możemy zmienić praktycznie
wszystko. Naomi była zmuszona do podejmowania trudnych decyzji, ale dzięki temu
miała szansę coś uporządkować, zacząć robić to, na co być może wcześniej by się
nie zdobyła.
Powieść podzielona jest na trzy części. Pierwsza opisuje
zdarzenia tuż po wypadku, druga, to czas, gdy Naomi odzyskuje pamięć, trzecia
zaś, to czas zmian i uczenia się życia na nowo, z nowymi zasadami i bagażem
doświadczeń.
Książka spodobała mi się, była prawdziwa, pokazała sytuację,
w której hipotetycznie możemy się znaleźć. Jest to też historia miłości,
przyjaźni, odkrywania samego siebie od nowa. Na minus muszę dodać, że była to
oczywiście historia dosyć naiwna. Bardzo wiele się w niej działo, niestety niektóre
wątki były niedopracowane, jakby autorka bardzo usilnie chciała wprowadzić do
książki dynamizm. Pomimo tego czytało się dobrze i nie żałuję czasu, który przy
niej spędziłam.
___
Zapraszam na moją tablicę, gdzie dorzuciłam kolejne książki, które chcę sprzedać :)
coś czuję, że i mi książka mogłaby się spodobać :)
OdpowiedzUsuńChciałabym przeczytać
OdpowiedzUsuńPoluję na tę książkę w bibliotece :D
OdpowiedzUsuń