W życiu bym nie pomyślała, że sięgnę kiedyś po książkę Hanny
Bakuły. Czemu? Pewnie dlatego, że nawet nie wiedziałam, że takowe istnieją. Z
pomocą przyszła mi akcja Włóczykijka, od której już dłuuuugo nie miałam żadnych
wieści.
Główną bohaterką, jest oczywiście nastoletnia Hania Bania. Niefortunny
przydomek przyczepił się do niej z racji kilku nadprogramowych kilogramów oraz
jej zamiłowania do babcinej kuchni o każdej możliwej porze dnia i nocy. Hania
jest dziewczynką, która uwielbia szykowanie wyglądać, grać w brydża, podjadać,
podrywać chłopców, w których zakochuje się z prędkością światła i zaczytywać
się w romantycznych powieściach. Jej przygody czasem są zabawne np. gdy doświadcza
pierwszego pocałunku i jest przekonana, że zaszła w ciążę, czasem tragiczne,
gdy wylewa sobie na głowę butelkę utleniacza do włosów, jeszcze innym razem nie
do uwierzenia, jak wtedy, gdy sfałszowała ogłoszenie pani dyrektor.
Od strony graficznej, książka jest poprzeplatana zrobionymi
przez autorkę kolażami, które mi osobiście bardzo pasowały do epoki Gomułki, w
której to osadzona jest powieść. Okładka mocno przyciąga uwagę za sprawą różu,
który atakuje nasze oczy, nie wiem czy jest to czynnik zachęcający do czytania.
Spotkałam się z wieloma opiniami na temat Hani Bani, sama
mam raczej pozytywne zdanie o jej perypetiach. To prawda, że dużo jest w
książce zwykłego infantylizmu, może i ciut za dużo opowiadań o obiadkach i
garderobie tytułowej bohaterki, ale myślę, że to absolutnie celowy zabieg. Uświadamia
on czytelnikowi, że Hania, nie jest zwyczajną papierową postacią, jakich pełno,
ale osobą z krwi i kości, posiadającą wady i zalety.
Myślę, że książkę Hanny Bakuły mogę polecić na leniwe
popołudnie w celach czysto rozrywkowych. Nie spodziewajcie się po niej niczego
nadzwyczajnego.
Za udostępnienie egzemplarza dziękuję organizatorkom akcji Włóczykijka!
Hanna Bakuła to kobieta o silnej osobowości. Często widuję ją w tv, kiedy wypowiada się na różnorodne tematy. Ja chętnie przeczytam, kiedy nadarzy się ku temu okazja :-)
OdpowiedzUsuńMnie jakoś ta książka w dalszym ciągu nie przekonuje. ;)
OdpowiedzUsuńjestem również uczestniczką akcji Włóczykijka, jednak ta książka zupełnie mnie nie interesuje ;]
OdpowiedzUsuńRaczej nie siegne bo za Bakulą nie przepadam...
OdpowiedzUsuńTo wydaje się podobne do " pamiętnika Georgii Nicolson" czy jakoś tak, obie babki są nieźle zakręcone :d przeczytam ;)
OdpowiedzUsuńCzemu nie, w sumie brzmi całkiem ciekawie :)
OdpowiedzUsuń