Pierwsze, co zauważyłam patrząc na okładkę, to napis „Światowy
bestseller wydany w 24 krajach”. Do takich informacji zazwyczaj podchodzę z
rezerwą, bo zwyczajnie można się na nich przejechać. Na szczęście, tym razem
tekst był prawdziwy – książka zasługuje na miano bestsellera.
Akcja powieści rozgrywa się na dwóch płaszczyznach. Pierwsza,
to lata 1905-1911 i historia Caroline, która z pięknej młodej dziewczyny, pod
wpływem trudnej sytuacji życiowej, zmienia się we wrak człowieka niezdolny do
jakichkolwiek uczuć. Druga, to czasy współczesne, a w nich siostry – Beth,
cierpiąca na depresję i Erica, która pragnie rozwiązać zagadkę zniknięcia przed
laty ich kuzyna Henry’ego, co ma jej pomóc w wyleczeniu siostry z letargu. Czy
Rick uda się rozwiązać zagadkę sprzed lat, czy przypomni sobie, co stało się z
chłopcem? Jakie rodzinne tajemnice odkryje? I co wspólnego ma z tym cygańska
rodzina Dinsdale’ów?
Pierwsze, z czym skojarzyło mi się „Dziedzictwo”, jest „Cukiernia
pod Amorem”. Taka sama konstrukcja przeplatających się rozdziałów i zagadka
rodzinna do rozwiązania. Obie płaszczyzny przedstawiłam w sposób, który nie
sugerowałby, że są ze sobą związane, jednak w istocie tak jest. W pewnym
momencie zaczynają się zazębiać, a nie pasujące do siebie elementy trafiają we
właściwie miejsca układanki.
Książka Katherine Webb, jest bardzo tajemnicza i zagadkowa,
jak jej bohaterowie. Beth uparcie próbuje wyrzucić z pamięci przeszłość, która
zwyczajnie ją przerasta, Dinny – ich przyjaciel z dzieciństwa, wydaje się
skryty i zamknięty w sobie. Jedynie Erica ciągle uparcie drąży temat i zdaje
się nie ugięta w swoich postanowieniach. Bohaterowie na kartach książki
przeżywają wiele skrajnych emocji, które doświadczałam z nimi niemal
namacalnie.
Każdy rozdział kończy się w idealnym momencie, punkcie
kulminacyjnym, który zmusza czytelnika do tego, by nie rozstawał się z lekturą
nawet na chwilkę. Czyta się więc bardzo szybko, w czym nie przeszkadza fakt, że
rozdziały mają nieraz po 30 stron.
Na uwagę zasługują również dobre opisy miejsc, w których
dzieje się akcja – tajemniczy dom w Storton Manor, który straszy swoją
wielkością i przylegający do niego staw na deszczówkę, czy dziki obszar
Woodward, gdzie do najbliższego sąsiada idzie się kilka mil.
Myślę, że historię mogę polecić właściwie każdemu, jest
magnetyczna, wciągająca, a jej język łatwy do zrozumienia i przyswojenia. Sama
przyjemność.
Książkę przeczytałam dzięki uprzejmości Wydawnictwa Insignis. Dziękuję!
Od kiedy usłyszałam o tej książce zastanawiałam się, czy rzeczywiście jest tak dobra, jak ją niektórzy przedstawiają. Po kolejnej tak pozytywnej recenzji widzę, że te słowa nie były przekłamaniem. Sama chętnie się z nią zapoznam. Pozdrawiam! :)
OdpowiedzUsuńmiałam okazję przeczytać tę książkę przed premierą i bardzo mi się spodobała
OdpowiedzUsuńmogę więc dopisać i swoje: polecam
Lubię takie opowieści z rodzinną tajemnicą w tle, czuję się zachęcona:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
Ciekawie się zapowiada :)
OdpowiedzUsuńCzytałem dużo dobrego i jest na mojej liście :-)
OdpowiedzUsuńJestem w trakcie czytania tej książki, ale już wiem, że jest ona warta polecenia i przeczytania :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
O! Może być ciekawa!
OdpowiedzUsuńbardzo chętnie poszukam ;)
OdpowiedzUsuń