czwartek, 14 lutego 2013

RICHELLE MEAD „Melancholia sukuba”

Pani Mead należy do czołówki amerykańskich autorek paranormalnych powieści romantycznych. „Melancholia sukuba” rozpoczyna cykl, który w USA przeniesiony został na ekrany, jako serial telewizyjny.

Tytułowym sukubem jest Georgina Kincaid, demonicznie piękna i uwodzicielska dziewczyna z Seattle, która na co dzień pracuje w księgarni. Deprawuje tylko złych mężczyzn, bo żal jej tych dobrych. Żeby żyć, musi regularnie uprawiać seks, który daje jej życiową energię. To z kolei tworzy kłopot – kobieta nie może się zakochać, gdyż obawia się, że w miłosnym uniesieniu zabije swojego wybranka.

Tymczasem w mieście, ktoś napada na nieśmiertelnych i już nikt nie może czuć się bezpiecznie. Kto jest na tyle odważny, a może głupi, żeby porywać się na coś takiego?
O „Melancholii sukuba” czytałam bardzo dużo recenzji, w większości pozytywnych, wiedziałam więc mniej więcej, czego mam się spodziewać. Szczerze mówiąc, chyba jednak oczekiwałam za dużo. Wszyscy, którzy pisali, że roi się tam od seksu, generalnie każda strona ocieka stosunkiem, lekko mówiąc, wyolbrzymiali.

Książka jest dobra… przyjemnie się ją czyta, akcja wciąga. Fabuła jest dosyć oryginalna, mamy tam całą masę różnej maści nieśmiertelnych – sukuby, wampiry, anioły i diabliki. Co najlepsze, osobniki te żyją ze sobą w zgodzie, przyjaźni.

Myślę, że lekturę można ocenić, jako niezłe czytadło, ale nic poza tym. Sama chętnie przeczytam kolejne części perypetii Georginy, w celach czysto rozrywkowych.
Styl jest bardzo prosty, nie ma problemu z zapamiętaniem kolejnych bohaterów, zagadka, też wbrew pozorom, nie jest całkiem łatwa do rozgryzienia. W jednym miejscu został nawet zastosowany zabieg retrospekcji, w celu uświadomienia czytelnika, jak Georgina stała się sukubem. Jest to o tyle ciekawe, że wprowadza do powieści nowy wątek.

Polecam przede wszystkim fanom paranormal romance. Myślę, że wiele osób spędzi przy niej miło czas, ale tylko tyle. 

4 komentarze:

  1. Mam serię na oku, ale szczerze mówiąc ilość części trochę mnie odstrasza...

    OdpowiedzUsuń
  2. Podczytuję serię co jakiś czas ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Tak, czytałam jakiś czas temu i dobrze ją wspominam, aczkolwiek nie wniosła nic szczególnego do mojego życia- no, może chęć na poznanie ciągu dalszego historii sukuba ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Oj, jakoś niespecjalnie mnie do tej pozycji ciągnie :/

    OdpowiedzUsuń