Wiele się mówi o przemocy w grach komputerowych, która później przekłada się na świat rzeczywisty. Myślę, że do tej pory nie do końca zdawałam sobie sprawę z tego, jak dużo owej przemocy tam jest. Jeśli w grze CRYSIS, przemoc odgrywa tak istotną rolę jak w książce, to ja wymiękam. Każde z opowiadań aż tryska krwią w czytelnika. Ludzką, czasem cepidzką... w trakcie czytania musiałam mieć nieźle przerażoną minę.
Opowiadania były z reguły autonomiczne i niewiele miały ze sobą wspólnego, jeśli chodzi o ścisłość fabuły. Akcja rozgrywa się w roku 2023 i 2020. Elementem łączącym byli bohaterowie - Prorok, Psycho i Alcatraz w nanoskafandrach, które nie pozwalały umrzeć i wręcz wskrzeszały biednych bohaterów, którzy mieli dosyć bólu, cepidy - dziwne stwory, które mordują z zimną krwią i chcą przejąć władzę na świecie oraz CELL - organizacja, która walczy z cepidami, żeby teoretycznie było bezpiecznie, szkoda tylko, że dla zarządu, nie ma ludzi niezastąpionych i w trakcie akcji ginie niezliczona ilość osób.
Nie mam doświadczenia z gatunkiem SF, to było moje pierwsze, dosyć brutalne spotkanie, które na pewno na długo zapamiętam. Od strony merytorycznej nie mam się do czego przyczepić, akcja płynie wartko i można się wciągnąć, język jest łatwy. Zdarzają się wulgaryzmy, tutaj jednak w ogóle mi nie przeszkadzały, co więcej, uważam, że gdybym sama była w takiej sytuacji, klęłabym pięć razy bardziej.
Zdecydowanie nie są to moje klimaty, czytając, miałam ogromny przesyt przemocy, więc polecić mogę jedynie osobom lubiącym adrenalinę, morze krwi, no i fanom gry CRYSIS.
Książkę otrzymałam od Pani Iwony Wodzińskiej. Dziękuję!
Nie gram w gry i nie zaciekawiła mnie ta książka
OdpowiedzUsuńGier nie lubię, ale książka mnie zaciekawiła :)
OdpowiedzUsuń