Will Ferguson jest podróżnikiem. Był w Ekwadorze, Japonii, Indonezji, Argentynie. Długo by jeszcze wymieniać. Pisał książki podróżnicze, co pewnie tłumaczy umiejętność barwnego i drobiazgowego opisu ludności i krajobrazu Afryki.
Wiecie co to jest 419? Ja też nie wiedziałam, a okazuje się, że stykam się z tym zjawiskiem codziennie. Kojarzycie źle przetłumaczone maile z zagranicy, zapewniające, że otrzymaliście spadek, bo jakimś inwestorze miliarderze, który mieszkał w Centrum Niczego, a teraz umiera na raka i postanowił wspaniałomyślnie oddać wam swoją fortunę?
Każdego dnia takie wiadomości trafiają na skrzynki na całym świecie. Co gorsza, są ludzie, którzy z różnych powodów wierzą w te informacje i dają się oszukać. A wspomniane już 419, to numer paragrafu, pod którym znajdują się tego typu wyłudzenia.
Jedną z osób, które dały się wciągnąć do "gry" był ojciec Laury Curtis. Został omotany tak, że przelał na nigeryjskie konto całe oszczędności, a nawet zastawił dom. Później się zabił, bo stracił wszystko i nie potrafił powiedzieć o tym swojej rodzinie.
Ta książka jest o czterystadziewiętnastkowaniu, ale też o wszystkim, co się z nim łączy. O konsekwencjach, o ludziach, którzy są w to wplątani, o sieci powiązań, strachu i grubych pieniądzach. Jest też o chęci zemsty i łańcuszku jaki ona za sobą pociąga. O zaginięciach, morderstwach. tajemnicach i naiwności.
Ta książka jest o świecie i o tym, że w życiu zawsze chodzi o pieniądze. Jest bardzo prawdziwa, tym bardziej, że porusza problem, który istnieje na prawdę. I choć fabuła w niej jest fikcyjna, to jest przestrogą dla uczciwych, ale i zachłannych ludzi.
"419. Wielki przekręt" jest kawałem dobrej roboty i nie potrafię znaleźć innych odpowiednich słów, żeby opisać jak bardzo ta powieść do mnie trafiła. Z pewnością trafi do każdego, kto lubi dociekać, dowiadywać się nowych rzeczy i po prostu wiedzieć.
Ciekawa recenzja :)
OdpowiedzUsuńGenialny pomysł na książkę! Jestem ogromnie jej ciekawa :)
OdpowiedzUsuńJa też nie wiedziałam to co 419. Zachęciłaś mnie
OdpowiedzUsuń