„Uzasadniona wątpliwość, to pierwsza część cyklu o adwokacie
Mikaelu Brennem. Chris Tvedt dopiero wkracza na scenę kryminału rozgrywającego
się głównie na sali sądowej, ale czytając książkę ma się wrażenie, że siedzi w
tym temacie od dawna. Skandynawia. Nic więcej chyba nie muszę dodawać, żebyście
wiedzieli, co mam na myśli.
Główny bohater, wspomniany wyżej Mikael Brenne, ostatnio
przegrał zbyt wiele spraw i jego sytuacja materialna oraz reputacja, nie
przedstawiają się najlepiej. Pewnego dnia, do jego kancelarii przychodzi
obcokrajowiec, Slavo Michajlovic. Z dobrych źródeł prawnik, wie, że Slavo i
jego wspólnik, to grube ryby w świecie nielegalnych interesów. Wydaje mu się
jednak, że uda mu się reprezentować ich w taki sposób, by obie strony były
zadowolone, a on sam czysty i z pokaźną sumką w kieszeni. Podkreślmy jednak
słowa, że mu się wydaje.
Mężczyzna siłą rzeczy jest coraz bardziej zaangażowany w
sprawy Serbów i nie potrafi się od nich uwolnić. Bo, jak powiedział Slavo „Nikt
nas nie zdradza. I nikt nie kończy współpracy z nami, Mikael. Nikt. Dopóki sami
tego nie zechcemy”*.
Ostatnio dużo u mnie Skandynawii. Właściwie wybór zawsze
pada przypadkowo, ale do tej pory jeszcze nie zdarzyło mi się go żałować. Co do
„Uzasadnionej wątpliwości” miałam przeczucie, które na szczęście okazało się
trafne – kryminał jest naprawdę dobry.
Książka podzielona jest na dwie części, druga dotyczy
procesu karnego. Sprawa jest ciężka i ma kilka rozwiązań. Czytelnik do samego końca
nie ma pewności, jak zakończy się proces, czy padnie wynik skazujący, czy może
uniewinnienie oskarżonego. Najlepsze w tym wszystkim są niemal wyniesione na
piedestał emocje i uczucia wewnętrzne Mikaela. Ma on bowiem do sprawy pewne…
szczególne, powiedziałabym nawet osobiste podejście. Dlaczego? Tego oczywiście
wam nie zdradzę, zachęcam więc was, do samodzielnego odkrycia zagadki.
* Chris Tvedt „Uzasadniona wątpliwość” Str. 178
Książkę otrzymałam od Wydawnictwa Nasza Księgarnia. Dziękuję!
Dobrze i zajmująco poprowadzona na kartach książki rozprawa sądowa zawsze jest u mnie mile widziana, dawno nie czytałam żadnego kryminału sądowego, czas nadrobić zaległości:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
Wierzę Ci na słowo, że warto przeczytać ;)
OdpowiedzUsuńzapraszam do siebie ;)
tym razem odpuszczam, nie do końca interesuje mnie historia opisana w książce
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Ciekawa fabuła :)
OdpowiedzUsuńMoże kiedyś...
OdpowiedzUsuńRaczej nie dla mnie
OdpowiedzUsuńchyba mnie nie zainteresuje :(
OdpowiedzUsuńWpadnij do mnie