wtorek, 25 grudnia 2012

REGINA BRETT "Bóg nigdy nie mruga"


Pani Regina Brett nie mikała łatwego życia. W dzieciństwie była molestowana seksualnie przez ojca, później, w wieku 21 lat, zaszła w ciążę, pakowała się w same nieodpowiednie związki, a gdy w końcu znalazła „tego jedynego”, wykryto u niej raka piersi.

Ta sama kobieta kilka lat później w wyniku dużego zainteresowania jej felietonami wydaje książkę „Bóg nigdy nie mruga” i zawiera w niej „50 lekcji na trudniejsze chwile w życiu”. Pisze w niej o tym, że rak, to najlepsze, co ją w życiu spotkało. Że nie warto marnować czasu na martwienie się. Że w każdej chwili można przeżyć swoje dzieciństwo. Że każdy z nas ma prawo być zły na Boga i może mu to zakomunikować na przykład poprzez modlitwę „Niech to szlag”.

Trzymając w ręce tę książkę, nie wiedziałam, jaki trzymam skarb. Niepozorna, niebieska, bardzo minimalistyczna okładka, która jest ciekawa o tyle, że przyciąga wzrok. Nie sugeruje niczego konkretnego, a mimo wszystko, patrząc na nią, kojarzy się człowiekowi z czymś przyjemnym.

Czytając, z ust nie schodził mi uśmiech (co było o tyle niepokojące, że zazwyczaj czytałam w autobusie). Wskazówki autorki są bardzo proste, może troszkę trudniej wprowadzić je w życie (no, bo jak tu się radować, kiedy np. trzeba sobie usunąć obie piersi?!), ale Pani Brett pokazuje czytelnikom, że to nie jest nie możliwe do zrealizowania. Że wszystko się da, trzeba mieć tylko odpowiednie podejście do sprawy.

Felietony umieszczone w książce, skierowane są właściwie do każdego odbiorcy. Nie ważne, czy jest się starym, młodym, wierzącym w Boga, czy ateistą. To nie ma znaczenia, gdyż zawierają prawdy uniwersalne i każdy może z nich wyciągnąć tyle, ile sam zechce.

Na pewno często będę wracać do tej lektury, ale również na bloga www.bognigdyniemruga.pl. Przy okazji każdej gorszej chwili, ale też, gdy będę potrzebowała po prostu troszkę więcej pozytywnej energii. Bo Pani Regina ma jej w sobie tyle, że na pewno chętnie się nią podzieli.

Książkę otrzymałam od Pani Iwony z Wydawnictwa Insignis. Dziękuję!



PS Takie troszeczkę spóźnione, ale jak najbardziej szczere: WESOŁYCH ŚWIĄT! WIELE KSIĄŻEK POD CHOINKĄ I UDANEGO SYLWESTRA :)

5 komentarzy:

  1. czytałam już gdzieś jej recenzję, również pozytywną, co skłania mnie zupełnie ku poszukiwaniom tej pozycji ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Nieszczególnie przemawia do mnie ta książka, zatem odpuszczam lekturę.
    Pozdrawiam
    i wesołych!

    OdpowiedzUsuń
  3. Ksiazki pod choinka nie znalazlam ale najwzyej sama sobie cos kupie...nie lubie takich ksiazek z radami, ale zaciekawilo mnie zycie autorki wiec moze sie skusze ;*

    OdpowiedzUsuń