sobota, 26 października 2013

JOHN MARSDEN "Jutro 4"


Ciężko sobie wyobrazić, by wśród prawdziwych moli książkowych znalazł się jeszcze taki, który nie słyszał o serii „Jutro”. Sama przez długi czas zwlekałam z lekturą, teraz za to nadrabiam z prędkością karabinu maszynowego, a sprawę mam tym ułatwioną, że nie muszę czekać na wydanie kolejnych części, bo wszystkie są już na polskim rynku.

Część czwarta różni się troszeczkę od swoich poprzedniczek. Inaczej się zaczyna, bo wreszcie nie w Piekle, inaczej przebiega, bo i Wirrawee już nie jest takie samo jak przed inwazją. Teraz znajomy teren został przekazany w ręce nowych dzierżawców i nie można się już po nim swobodnie poruszać. Patrole również są zaostrzone, co nie dziwi, patrząc na szkody, których do tej pory przysporzyli bohaterowie. Może właśnie dlatego, kolejny z ich wypadów nieco wymyka się spod kontroli. Zakończenie również w jakiś sposób odbiega od przyjętego przez Marsdena schematu. Aż nie mogę się doczekać ostatecznego starcia.

Standardowo już, jak w przypadku poprzednich części, i z tą rozprawiłam się za jednym zamachem. Nie potrafię inaczej, powieści te są stosunkowo krótkie, więc nie jest wyczynem połknąć je na raz, a ja po prostu muszę wiedzieć wszystko od razu. I już. Niektórzy mieli tak podobno z Harrym Potterem, co dla mnie jest troszkę abstrakcyjne, bo to przecież cegły niepospolitych rozmiarów.

Coraz częściej zadaję sobie pytanie jak cała historia się zakończy. Znając Marsdena, będzie to coś mocnego, co czytelnik siłą rzeczy zapamięta na dłużej. I do czego będzie chciał za jakiś czas wrócić.

Jak dla mnie cała seria mogłaby trwać bez końca, chociaż zdaję sobie sprawę, że to absolutnie niewykonalne i pewnie i mnie by się po jakimś czasie znudziło. Nie chcę za wiele zdradzać, cały opis wyszedł mi jak masło maślane, mam nadzieję, że przemówi to jednak na korzyść książki. Bo serię tą warto znać. Może nie jest to bestseller tak potężny jak Harry Potter, ale kto wie, może już wkrótce i takiego porównania się dorobi.

3 komentarze:

  1. Już od dłuższego czasu rozglądam się za tą serią :)

    OdpowiedzUsuń
  2. A ja chyba jestem z tych niewyobrażalnych, bo nie wiem czy słyszałam o tej serii. Ciągle czytam i ciągle dowiaduję się o czymś, czego jeszcze nie znam;) Ale skoro piszesz, że akurat tę serię warto, będę miała oczy otwarte, może gdzieś na nią wpadnę i dołączę do grona wielbicieli:)

    OdpowiedzUsuń