Głównym bohaterem książki jest Peter Abel, zamożny mężczyzna o specyficznych preferencjach seksualnych. Kobieta jest dla niego nieoszlifowanym diamentem, który wymaga pracy i ulepszania. Do "kreacji" swoich kobiet Peter używa metody kar i nagród, które zawsze wiążą się z różnego rodzaju zachowaniami seksualnymi.
Na łamach powieści, czytelnik ma styczność z trzema uległymi Abla - Satoko, japonką, która swego czasu przeszła budzącą grozę szkołę życia i która wydostała Petera z depresji po stracie ukochanej (przy okazji rozpoczynając w nim swego rodzaju przemianę w Pana), Kaylinn, jego sukę, którą ten wydostał z uzależnienia alkoholowego i nauczył prawdziwie kochać oraz Oksanę, młodą Rosjankę, która ostatnimi czasy mocno dostała od życia w kość. Autor najbardziej skupia się właśnie na tej ostatniej dziewczynie, która na oczach czytelnika zmienia się w kobietę, która drzemała dotąd gdzieś w jej wnętrzu.
"Ogrodnik szoguna" to powieść bardzo specyficzna. Czasem bardzo wulgarna i wręcz niesmaczna, innym razem wciągająca i pozwalająca zapomnieć o tym, o czym przed chwilą się czytało z mieszanymi uczuciami. Co ciekawe, fabuła nie skupia się sama w sobie na kontrakcie Pan - Uległa, a na pracy bohaterów powieści w tartaku Keyaki Kugła, gdzie Peter jest dyrektorem, a Oksana księgową. W firmie bowiem nie wszystko idzie tak jak powinno, dyrekcja wyczuwa jakieś przekręty związane z księgowaniem, zostaje porwany japoński dyrektor firmy i nagle z powieści erotycznej robi się sensacyjno-kryminalna.
Nie wiem sama co sądzić o tej książce. Ta wulgarność wyrażana bardzo często słownie przez Oksanę (co z tego, że w myślach!) całkowicie psuła mi jej wizerunek grzecznej dziewczyny, jaką w gruncie rzeczy była. Jej zachowanie gryzło się z jej dziecięcą powierzchownością. Może moje zniechęcenie wynika po części z nieznajomości kultury Rosyjskiej, która ma niebagatelne znaczenie w powieści. Rosjanie pokazani są jako mężczyźni nieokrzesani, stosujący przemoc wobec swoich żon i nadużywający alkoholu. Autor zrobił z Rosjan prawdziwych przestępców robiących przekręty na dużą skalę. Czy to nie stereotypizacja?
Fabuła książki sama w sobie nie była zła. Powieść czytało się szybko, język był prosty i poza wulgaryzmami łatwo i przyjemnie przyswajalny. O warstwie merytorycznej, czyli kontraktach BDSM nie chcę się wypowiadać, bo czuję się niekompetentna, niemniej, wszystko, co przeczytałam wydawało się być logiczne. Cóż, decyzję o lekturze pozostawiam wam.
Książkę przeczytałam dzięki uprzejmości Wydawnictwa Novae Res. Dziękuję!
商務葵興儲存庫好筲箕灣文件櫃主機中文租賃雲主機托管最平小型觀塘寫字樓服務器租用vpn
OdpowiedzUsuńZdaje się, że E L James otworzyła puszkę Pandory;) Popularność takiej literatury ciągle mnie zaskakuje. Może powinnam sprawdzić, co się tak czytelnikom podoba? :) Żeby mi się spodobała książka o takiej tematyce, musiałaby być naprawdę dobrze napisana. "Ogrodnik szoguna" chyba nie spełnia tego warunku, co?:)
OdpowiedzUsuńZależy chyba czego szukasz w tego typu książce. Jeśli chodzi o sceny erotyczne, to są dosyć ostre, nie każdy chyba lubi czytać takie rzeczy...
UsuńMyślę, że o estetykę chodzi. Sama erotyka to nic ciekawego, ani to dziś kontrowersyjne ani szczególnie atrakcyjne, ale jeśli książka ma walory estetyczne, jest ładnie napisana, tak... z klasą, to może być ciekawa.
UsuńMyślę, że odpuszczę sobie "Ogrodnika szoguna" :)
OdpowiedzUsuńNie moje klimaty
OdpowiedzUsuńTak czytam Twoje uwagi, i zastanawiam się, skąd Ty tak o tych Rosjanach. Wulgarność (raczej prymitywizm i brak manier) - owszem; Peter tak właśnie opisuje (i tłumaczy skąd to) swoich rodaków (w samolocie z Isano). Wszechobecny alkohol (nie tylko u mężczyzn) - zgadza się. To chyba nie stereotyp, tylko prawda. A przemoc wobec żon? Ile rosyjskich żon jest w "Ogrodniku szoguna"? Ja doliczyłam się... jednej (żona gubernatora, postać czwartorzędna, brak przemocy). A na inne napomykane związki to przemoc może w jednym (Agni). A przestępczość? W powieści jest jedna szajka bandytów. W końcu, jeśli autor chciał wprowadzić wątek kryminalny, to musiał opisać kryminalistów (pięciu, jeśli dobrze liczę, plus "chuligani" i drobni złodziejaszkowie). Oksana się zresztą za nich wstydzi wobec Japończyków. A reszta? Normalni ludzie! Skąd u Ciebie takie uprzedzenia?
OdpowiedzUsuń