piątek, 14 lutego 2014

CAL OREY "Uzdrawiająca moc octu"

Co takiego ma w sobie ocet? Dla mnie jest płynem o okropnym smaku i jeszcze gorszym zapachu (zraziłam się do niego w dzieciństwie), a kojarzy mi się tylko z polewaniem nim mięsnej lub warzywnej galaretki. Fuj! Dopiero po lekturze książki Cal Orey dowiedziałam się jak wiele korzystnych dla organizmu właściwości zawiera ten tani specyfik. 

Odchudza, redukuje cellulit, wspomaga pracę serca, uwalnia od zaparć, oczyszcza organizm, leczy poparzenia i wiele, wiele innych. W swojej książce Cal Orey opisuje różne rodzaje octów, podaje ich skład oraz zastosowanie i działanie. Na dalszych stronach znajdziemy praktyczne porady dotyczące leczenia schorzeń, prac domowych czy nawet opieki nad zwierzętami. Pod koniec umieszczone zostały przepisy na zdrowe, pyszne dania z wykorzystaniem octu. 

Nie ma żadnego naukowego potwierdzenia na pozytywne oddziaływanie octu na nasz organizm, ale na jego korzyść wypowiada się masa ludzi. Przykładem "okazu zdrowia" świeci również sama autorka książki, która wygląda młodziej niż wskazuje jej metryka, świetnie się czuje i każdemu poleca swoją kurację.

Czy ten poradnik przekonał mnie do picia octu? Cóż, próbowałam wypić wodę z łyżeczką octu jabłkowego i łyżeczką miodu, wg podanej receptury. Próbowałam, bo po połowie szklanki musiałam się poddać. Albo moje uprzedzenie jest tak silne, albo faktycznie, po prostu to nie jest mój smak i nawet cudowne właściwości w niczym mi nie pomogą. Pozostaje mi dodawać ocet do różnych potraw, co już będzie małym kroczkiem naprzód. No i może zaopatrzę się również w jakiś ocet owocowy, którego smak będzie dla mnie do przyjęcia.

Co do samej książki, jest bardzo dobrze napisana, zawiera sporo ciekawostek, wypowiedzi osób, na które ocet działa, bądź lekarzy zajmujących się jego badaniem - rzetelne fakty, w które można uwierzyć. Pod koniec każdego rozdziału znajdziemy krótkie podsumowanie najważniejszych rzeczy w nim zawartych, co jest dobrym ułatwieniem, gdy chcemy o czymś sobie przypomnieć, a nie wertować całej książki. 

"Uzdrawiająca moc octu" to lektura, która nie jednej osobie otworzy oczy, nie jednej również w jakimś stopniu pomoże. Warto się z nią zapoznać, chociażby dla poszerzenia własnej wiedzy.


Za książkę dziękuję Studio Astropsychologii :)

6 komentarzy:

  1. Ja uzywam balsamicznego i jablkowego ( glownie do salatek)no i takiego zwyklego do czyszczenia kuwety Loli :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Balsamiczny jest dobry, właśnie szukam jakiegoś z fajnym składem. A jabłkowy w sałatkach okej, ale piłaś kiedyś taki rozcieńczony z wodą?

      Usuń
  2. Nie myślałam, ze ocet ma takie właściwości! Niewątpliwie zaciekawiłaś mnie tą pozycją :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Ta książka mnie nawet zaciekawiła, może się skuszę

    OdpowiedzUsuń
  4. Ależ Ty masz zaskakujący dobór lektur:) Nigdy nie wiem, co tu u Ciebie znajdę. Miłego dnia:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No fakt, bo ja czytam wszystko właściwie :)

      Usuń