"Śmiech po żydowsku", to właśnie księga dowcipów dotyczących Żydów, ich obrzędów, obyczajowości, a nawet dość drażliwych kwestii, jak antysemityzm. Książka podzielona jest na litery od A do Z, ponadto na różnego typu podkategorie np. "kuktura", "jidysze mame" (żydowska matka), "wariaci" itp. Dzięki takiemu uporządkowaniu, czytelnik może łatwo znaleźć dział, który najbardziej go interesuje, bądź nawet konkretny kawał, w razie gdyby chciał się nim podzielić z szerszą publicznością.
Jakie jest moje zdanie na temat "Śmiechu po żydowsku"? Ciężko jest mi jednoznacznie się określić, bo nie chciałabym z góry spisać książki na straty. Zacznę może od tego, że czytałam ją kilka miesięcy. Serio. Próbowałam nie czytać na raz, bo pewnie po kilku stronach dowcipów bym oszalała. W praktyce sprowadzało się to do tego, że zapominałam o tej niepozornej lekturce, zawalałam ją innymi, no i tak się to ciągnęło i ciągnęło w nieskończoność. Drugim aspektem mojej umiarkowanej chęci, było moje (może?) spaczone poczucie humoru. Dowcipy zebrane przez autora, zwyczajnie nie trafiały w mój gust, więc zamiast śmiać się do rozpuku czytałam z grobową miną.
Sam pomysł nie jest zły i Lifschitz z pewnością musiał się nieźle napracować, żeby zebrać to wszystko w zgrabną całość oraz skatalogować. Oprawa również zasługuje na chwilkę uwagi. Okładka wykonana jest z miłego w dotyku, nieco szorstkiego papieru, od razu wpada w oko, każdy kolejny rozdział jest zaznaczony kolorem, co wygląda zwyczajnie ładnie. Dodatkowo autor pokusił się o wprowadzenie przypisów, jeśli jakieś słowo w kawale zostało zapisane w jidysz.
Myślę, że lektura ta spodoba się fascynatom kultury żydowskiej - w końcu jak już coś poznawać, to dogłębnie, nieprawdaż? Ja niestety nie mogę zaliczyć jej do grona swoich ulubionych.
Książkę otrzymałam od Wydawnictwa Promic. Serdecznie dziękuję :)
Kultura żydowska...Hmm, raczej sobie odpuszczę.
OdpowiedzUsuńRaczej nie dla mnie
OdpowiedzUsuń