Czytałam wiele różnych serii, jedne były lepsze, inne
gorsze. Seria „Jutro” jest zdecydowanie jedną z najlepszych, na jakie trafiłam.
Staram się ją sobie odpowiednio dawkować, żeby za szybko się nie skończyła, ale
dosyć marnie mi idzie.
Trzecia część, na pewno nie jedynie w moim odczuciu, jest
skonstruowana inaczej od swoich poprzedniczek. Już na samym początku akcja
przybiera niesamowity obrót, później jest równie szybka i emocjonująca, ale na
zupełnie innym poziomie. Zmienia się również skład młodych wojowników z
Wirawee. Nie zdradzę jak, przyznam jednak, że końcówka była bardzo mocna i
niespodziewana. Ważne jest również to, że tym razem bohaterowie właściwie nie
przebywają w Piekle. Oczywiście na myśli mam Piekło, które zapewniało im
bezpieczną kryjówkę, ale o tym każdy czytelnik „Jutro” z pewnością wie.
Warto zwrócić uwagę na psychikę bohaterów, która z każdą
kolejną częścią ulega zmianie. Problemu już nie stanowi zabijanie, ukrywanie
się, dokładne planowanie akcji, w których giną niewinne osoby. Jeśli
skonfrontowałabym to z ich zachowaniem sprzed inwazji, musiałabym powiedzieć,
że to całkowicie różne osoby.
Dosyć przynudzania – czas wziąć książkę do ręki i zwyczajnie
ją przeczytać. Zapewniam, że wsiąkniecie od razu, a czas przy niej spędzony nie
okaże się zmarnowanym. Uff, nie zdradziłam zbyt wiele, mam również nadzieję, że
udało mi się zaciekawić. Zachęcam do lektury, na mojej półce już czeka następna
część.
Całą serię mam od dawna dodaną do mojej listy marzeń książkowych. Z pewnością w swoim czasie ją przeczytam :)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że polecasz, ponieważ ja jestem dopiero przed pierwszym tomem
OdpowiedzUsuńO serii słyszałam i chętnie po nią sięgnę. :)
OdpowiedzUsuń