czwartek, 22 sierpnia 2013

JOHN MARSDEN "Jutro 3"



Czytałam wiele różnych serii, jedne były lepsze, inne gorsze. Seria „Jutro” jest zdecydowanie jedną z najlepszych, na jakie trafiłam. Staram się ją sobie odpowiednio dawkować, żeby za szybko się nie skończyła, ale dosyć marnie mi idzie.

Trzecia część, na pewno nie jedynie w moim odczuciu, jest skonstruowana inaczej od swoich poprzedniczek. Już na samym początku akcja przybiera niesamowity obrót, później jest równie szybka i emocjonująca, ale na zupełnie innym poziomie. Zmienia się również skład młodych wojowników z Wirawee. Nie zdradzę jak, przyznam jednak, że końcówka była bardzo mocna i niespodziewana. Ważne jest również to, że tym razem bohaterowie właściwie nie przebywają w Piekle. Oczywiście na myśli mam Piekło, które zapewniało im bezpieczną kryjówkę, ale o tym każdy czytelnik „Jutro” z pewnością wie.

Warto zwrócić uwagę na psychikę bohaterów, która z każdą kolejną częścią ulega zmianie. Problemu już nie stanowi zabijanie, ukrywanie się, dokładne planowanie akcji, w których giną niewinne osoby. Jeśli skonfrontowałabym to z ich zachowaniem sprzed inwazji, musiałabym powiedzieć, że to całkowicie różne osoby.

Dosyć przynudzania – czas wziąć książkę do ręki i zwyczajnie ją przeczytać. Zapewniam, że wsiąkniecie od razu, a czas przy niej spędzony nie okaże się zmarnowanym. Uff, nie zdradziłam zbyt wiele, mam również nadzieję, że udało mi się zaciekawić. Zachęcam do lektury, na mojej półce już czeka następna część.

3 komentarze:

  1. Całą serię mam od dawna dodaną do mojej listy marzeń książkowych. Z pewnością w swoim czasie ją przeczytam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Cieszę się, że polecasz, ponieważ ja jestem dopiero przed pierwszym tomem

    OdpowiedzUsuń
  3. O serii słyszałam i chętnie po nią sięgnę. :)

    OdpowiedzUsuń