„Pani Bovary”, była jedną z moich lektur do egzaminu na
studiach. Brałam ją troszeczkę na dystans, bo nie wiedziałam, czego mam się
spodziewać. Na szczęście okazało się, że sceptycyzm nie jest tutaj potrzebny.
Emma Bovary, to przemiła młoda kobieta, zakochana w
romansach i życiu arystokracji. Biedaczka wychodzi za mąż za Karola Bovary,
lekarza, który nie potrafi sprostać jej wyolbrzymionym oczekiwaniom. Emma czuje
się mocno zawiedziona swoim prostym życiem, więc zaczyna kombinować, jak by je
tu urozmaicić. Dochodzi przez to do zdrad, zadłużeń, niestety szczęścia i
spełnienia w miłości w dalszym ciągu nie zaznaje. W końcu, co nie było trudne
do przewidzenia, dochodzi również do tragedii.
Powieść czyta się szybko, losy bohaterki nie są może zbyt
szczęśliwe, nie brakuje w nich jednak przygód. Emma jest osobą bardzo naiwną, w
związku z czym często dopada ją rozczarowanie i zawód. Kobieta ta jest równie
często niesamowicie denerwująca, aż chciałoby się nią potrząsnąć i krzyknąć
„Halo! Życie to nie bajka!”. Niestety takiego kroku z oczywistych powodów
podjąć się nie da, zostaje więc jedynie współczuć nieszczęsnej.
Czy polecam? Tak, czytało mi się dobrze, zachłysnęłam się
troszeczkę czasami, gdy leczono jeszcze poprzez upuszczanie krwi. Myślę, że nie
jedna osoba zachwyci się tą pozycją.
Myślę, że mogłaby mi się spodobać
OdpowiedzUsuńGdzieś już kiedyś usłyszałam ten tytuł i obeszłam obok niego obojętnie, chociaż przyznam teraz że źle zrobiłam (:
OdpowiedzUsuń