Erri de Luca jest pisarzem dosyć znanym i lubianym, ale chyba niekoniecznie w Polsce, przynajmniej ja nie słyszałam o nim za wiele. Wydał ponad trzydzieści książek, które przetłumaczone zostały na wiele języków. O jego "Montedidio" usłyszałam bardzo dawno temu, tytuł pozostał mi w głowie i bardzo dobrze, bo jakiś czas temu udało mi się dorwać książkę w bibliotece.
Tytułowe Montedidio to uboga dzielnica Nepalu, z ciasnymi zaułkami i całkiem zwyczajnymi ludźmi. Głównym bohaterem powieści jest 13-letni chłopiec, lekko ślepawy na jedno oko, wkraczający w dorosłe życie poprzez pracę za grosze u stolarza. Jego najcenniejszym przedmiotem jest bumerang, który dostał od ojca, a największym marzeniem, wyrzucenie go wysoko w niebo.
"Montedidio" to taka powieść o zwyczajnym życiu, o pracy, o małych przyjemnościach, ludzkich słabościach, pięknych gestach i śmiałych planach. Choć książka jest napisana w sposób niezwykle prosty i nie zawiera skomplikowanej fabuły, to posiada w sobie tak ogromny ładunek emocji, że czytając, przenosi czytelnika niemal w inny wymiar. Niesamowite doświadczenie.
"Montedidio" to po prostu wspaniała opowieść, która uczy odbiorcę pokory i dostrzegania niezwykłych rzeczy w całkiem prozaicznych czynnościach.
Ten trzynastoletni chłopiec wkraczający w dorosłość skojarzył mi się z bohaterem "Szklanego pałacu" (swoją drogą, polecam). ;)
OdpowiedzUsuńNigdy o tym autorze nie słyszałam, tym bardziej trzeba przeczytać :)
OdpowiedzUsuńChłopiec z bumerangiem :) Zaskakująco kuszące w swojej prostocie.
OdpowiedzUsuń