Nikodem Pałasz zawodowo zajmuje się marketingiem sportowym. To zapewne charakter jego pracy dał pomysł na książkę, w której sport, a ściśle rzecz biorąc, tenis, gra pierwsze skrzypce. "Brudna gra", to debiut powieściowy pisarza, myślę, że bardzo udany.
Przed Wiktorem Wolskim, inspektorem policji, zostaje postawione nie lada wyzwanie. Zamordowano znanego na całym świecie tenisistę: Artura Malewicza. Sprawę należy rozwiązać jak najszybciej i oczywiście tak, by możliwie mało informacji dotarło do mediów. W toku śledztwa na jaw wychodzi jednak o wiele więcej niż jedynie pogoń za mordercą tenisisty. Jak poradzi sobie z tym wszystkim Wiktor i jego załoga?
Autor stworzył przede wszystkim wszechstronnego i bystrego głównego bohatera. Na przekór wszelkim stereotypom Wiktor jest policjantem przenikliwym, wysportowanym i mającym w swojej pracy określony cel - zrobić jak najwięcej dobrego w tym "brudnym" świecie.
W parze z bohaterem idzie fabuła mocno nasycona informacjami i zawierająca sporo zwrotów akcji. Czasem wydaje się, że coś tam zgrzyta, ale w toku akcji okazuje się, że jednak autor wszystko sobie precyzyjnie zaplanował i niepasujący element staje się nieodzowny.
Jeśli chodzi o sam temat - tenis... cóż, nie znam się na tym kompletnie, ale w ogóle nie przeszkadzało mi to w lekturze. Autor dokładnie przedstawił tę dziedzinę sportu, a także wszystko co się z nią wiąże - duże pieniądze, ciężką pracę, ale i oszustwa. Nie chcę dociekać czy to jedynie literacka fikcja, czy coś więcej. Jeżeli to pierwsze, brawo dla pisarza, wykazał się tutaj sporą inwencją twórczą.
Książce zarzucić można niewiele, czasem jakieś suche dialogi nie wnoszące nic w fabułę, może też przeciągnięte nieco zakończenie. Poza tym, bardzo miło spędziłam przy niej czas i szczerze polecam, tym bardziej, że to powieść naszego polskiego autora.
Miło spędziłaś przy niej czas, a więc pewnie u mnie będzie tak samo. Skuszę się :)
OdpowiedzUsuńMam tę książkę na półce i wkrótce się z nią zapoznam :)
OdpowiedzUsuńKryminały bardzo lubię, choć wątki sportowe nie za bardzo.
OdpowiedzUsuń