Trzeci tom rodzinnej sagi Niechciców zapowiadał się całkiem przyjemnie. Jak już się wcześniej dowiedziałam, miał on w głównej mierze dotyczyć dzieci małżeństwa - Agnisi, Emilki i Tomaszka. Czy tak właśnie było? Nie do końca mogę się z tym zgodzić.
Owszem, początkowo fabuła obraca się wokół Agnieszki, która mieszka na pensji i jest bardzo dobrą uczennicą. Później autorka przenosi czytelnika do Serbinowa i kłopotów pozostałej dwójki, która nie jest tak skora do nauki. Mam jednak wrażenie, że przy zarysowaniu ówczesnej sytuacji politycznej, dzieci mogą uchodzić jedynie za tło.
Trzeci tom "Nocy i dni", to czasy wojny Rosyjsko- Japońskiej, kłopoty ze strajkami robotników oraz nawoływanie do socjalizmu. Przyznam szczerze, że polityczne wywody nudziły mnie jak mało co, a fakt, że czasem dialogi na ten temat ciągnęły się przez kilka stron, nie polepszał sytuacji. Często łapałam się na tym, że nie mam pojęcia o czym właściwie bohaterowie mówią, wyłączałam się.
Zaciekawiły mnie za to wszelkie wątki obyczajowe - miłości, zdrady, czy codzienne życie bohaterów. Tom trzeci kończy się klamrą - wracamy do Agnieszki, która jest już studentką. Jestem bardzo ciekawa dalszych losów Niechciców, tym bardziej, że postać dziewczyny jest po części biografią samej autorki. Zabieram się zatem za tom ostatni i mam nadzieję, że wypadnie on lepiej niż ta część.
Chyba na chwilę obecną nie jest to lektura dla mnie, ale kiedyś pewnie przeczytam.
OdpowiedzUsuńNie czytałam jeszcze "Nocy i dni", ale pewnie nadrobię za jakiś czas.
OdpowiedzUsuńKiedyś pewnie przeczytam :)
OdpowiedzUsuń