środa, 2 lipca 2014

JOSEPH CONRAD "Lord Jim"

Z moim czytaniem "Lorda Jima" łączy się dosyć pokrętna historia. Na uczelni wspominano o tej książce w kontekście następnych zajęć, więc stwierdziłam, że przeczytam choć trochę. Zaczęłam i myślałam, że zasnę... może dlatego tak mało pamiętam z początku powieści. Później czytałam, bo nie wypadało oddać nieprzeczytanej (taka moja mała zasada). Kończyłam lekturę zafascynowana Jimem.

Jim jest z zawodu marynarzem. Podczas jednego z rejsów opuszcza tonący statek pełen pasażerów, tym samym nie wywiązując się należycie ze swoich obowiązków. Przez ten incydent zostaje mu odebrana licencja. Dalsza część książki pisana jest z perspektywy Marlowa, który z nieznanych sobie nawet pobudek, próbuje rozgryźć tego ekscentrycznego człowieka.

"Lord Jim" jest książką bardzo uniwersalną, która porusza wiele tematów. Przede wszystkim jest o honorze, o odpowiedzialności za drugą osobę. Jest też bardzo tajemnicza, tak jak i i jej główny bohater. Wszystkie rozdziały, to jedna wielka opowieść o Jimie, a im dalej się w nią zagłębiamy, tym mniej o nim wiemy. 

Powieść zdecydowanie dla fanów długich opisów i skąpych dialogów. Przede wszystkim jednak dla koneserów klasyki, którzy lubią doładować się dawką dobrej literatury. Ja ostatecznie zaprzyjaźniłam się z Jimem, co utwierdza mnie w przekonaniu, że każdej książce trzeba dać szansę, bo finalnie można się pozytywnie zaskoczyć.

6 komentarzy:

  1. Mnie "Lord Jim" zauroczył jeszcze w liceum - mieliśmy fantastyczną nauczycielkę polskiego, która potrafiła zaintrygować najnudniejszą nawet lekturą. Dzięki niej do dziś wspominam rozterki tytułowego bohatera, które wciąż robią na mnie ogromne wrażenie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Pewnie studujesz polonistykę lub coś w tym rodzaju? :) Pewnie kiedyś i ja za "Lorda Jima" się 'wezmę', ale jeszcze pewnie trochę poczekam :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Dostałam tę książkę jakiś czas temu, jako nagrodę w jakimś konkursie (szczerze mówiąc nawet nie pamiętam już w jakim) i od tego czasu książka stoi na regale i się kurzy. Skoro pozycja ta porusza wiele tematów i jest uniwersalna, a do tego przyjemnie się ją czyta (mimo początkowych trudności), to chyba pora, bym w końcu po nią sięgnęła :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja to czytałam w liceum, wtedy mnie znudziło, ale na studiach trzeba było wziąć się za Conrada na poważnie i wtedy już sprawa wyglądała zupełnie inaczej :)

    OdpowiedzUsuń