Z moim czytaniem "Lorda Jima" łączy się dosyć pokrętna historia. Na uczelni wspominano o tej książce w kontekście następnych zajęć, więc stwierdziłam, że przeczytam choć trochę. Zaczęłam i myślałam, że zasnę... może dlatego tak mało pamiętam z początku powieści. Później czytałam, bo nie wypadało oddać nieprzeczytanej (taka moja mała zasada). Kończyłam lekturę zafascynowana Jimem.
Jim jest z zawodu marynarzem. Podczas jednego z rejsów opuszcza tonący statek pełen pasażerów, tym samym nie wywiązując się należycie ze swoich obowiązków. Przez ten incydent zostaje mu odebrana licencja. Dalsza część książki pisana jest z perspektywy Marlowa, który z nieznanych sobie nawet pobudek, próbuje rozgryźć tego ekscentrycznego człowieka.
"Lord Jim" jest książką bardzo uniwersalną, która porusza wiele tematów. Przede wszystkim jest o honorze, o odpowiedzialności za drugą osobę. Jest też bardzo tajemnicza, tak jak i i jej główny bohater. Wszystkie rozdziały, to jedna wielka opowieść o Jimie, a im dalej się w nią zagłębiamy, tym mniej o nim wiemy.
Powieść zdecydowanie dla fanów długich opisów i skąpych dialogów. Przede wszystkim jednak dla koneserów klasyki, którzy lubią doładować się dawką dobrej literatury. Ja ostatecznie zaprzyjaźniłam się z Jimem, co utwierdza mnie w przekonaniu, że każdej książce trzeba dać szansę, bo finalnie można się pozytywnie zaskoczyć.
Mnie "Lord Jim" zauroczył jeszcze w liceum - mieliśmy fantastyczną nauczycielkę polskiego, która potrafiła zaintrygować najnudniejszą nawet lekturą. Dzięki niej do dziś wspominam rozterki tytułowego bohatera, które wciąż robią na mnie ogromne wrażenie.
OdpowiedzUsuńPewnie studujesz polonistykę lub coś w tym rodzaju? :) Pewnie kiedyś i ja za "Lorda Jima" się 'wezmę', ale jeszcze pewnie trochę poczekam :)
OdpowiedzUsuńKulturoznawstwo :)
UsuńDostałam tę książkę jakiś czas temu, jako nagrodę w jakimś konkursie (szczerze mówiąc nawet nie pamiętam już w jakim) i od tego czasu książka stoi na regale i się kurzy. Skoro pozycja ta porusza wiele tematów i jest uniwersalna, a do tego przyjemnie się ją czyta (mimo początkowych trudności), to chyba pora, bym w końcu po nią sięgnęła :)
OdpowiedzUsuńKiedyś pewnie sięgnę
OdpowiedzUsuńJa to czytałam w liceum, wtedy mnie znudziło, ale na studiach trzeba było wziąć się za Conrada na poważnie i wtedy już sprawa wyglądała zupełnie inaczej :)
OdpowiedzUsuń