poniedziałek, 26 listopada 2012

GAIL CARRIGER "Bezduszna"


Gail Carriger jest osóbką ciekawą jak główna bohaterka jej książki. Podróżowała po Europie, uczęszczała do kilku szkół, a obecnie mieszka w Koloniach „z haremem armeńskich kochanków i pokaźnym zapasem londyńskiej herbaty”.

Wspomniana wcześniej postać – Alexia, wzbudza ciekawość przede wszystkim tym, że jest bezduszna – po prostu nie posiada duszy. Czyni ją to dość niebezpieczną w kręgu londyńskich wampirów i wilkołaków, neutralizuje bowiem ich moc. Kobieta jest również starą panną, ma włoskie rysy, co oddziałuje na jej niekorzyść, wściubia nos w nie swoje sprawy i ma przyjaciółkę, która wprost uwielbia ohydne kapelusze. Trzeba przyznać, że to dosyć wybuchowy zestaw cech charakterystycznych.

Pewnego razu na przyjęciu, Alexia, przy użyciu swej parasolki ze srebrnym szpikulcem, zabija wampira. Nim udaje jej się czmychnąć z miejsca zbrodni, akt ten odkrywa Lord Macon, wilkołak o powierzchowności nad wyraz gburowatej, ale za to jakże przystojnej. Sprawy przybierają dosyć nieoczekiwany obrót, a panna Tarabotti wzbudza niezwykłe zainteresowanie swoją osobą i nagle jej bezduszna osoba zostaje narażona na niebezpieczeństwo.

O książce słyszałam co nieco, ale nie miałam jakiejś nadzwyczajnej ochoty jej czytać, co, muszę po czasie stwierdzić, było z mojej strony dużym błędem. Moja niechęć do książek z wilkołakami i wampirami w głównych rolach, wzięła się z wielkiego boomu na tego typu postaci, po spektakularnej popularności „Zmierzchu”. Tutaj na szczęście nie musiałam się tym martwić, bo pani Carriger serwuje nam całkiem inny rodzaj powieści.

Zacznijmy może od tego, że wampiry i wilkołaki są przedstawione z innej strony, istnieje tam inna hierarchia, są to też inne czasy. Panna Alexia starą panną jest w wieku 26 lat, a jako kobieta niezamężna nigdzie nie może wyjść bez przyzwoitki (co raczej mało ją obchodzi). Sama fabuła książki jest oryginalna, bardzo zabawna i lekka. Czegoś takiego było mi trzeba, świeże spojrzenie, na, można by powiedzieć, oklepany temat.

Z pewnością sięgnę również po inne części książki, mam nadzieję, że szybciej niż było to w tym przypadku. Fanom miłego spędzania wolnego czasu, polecam.

-*-

Z ogłoszeń parafialnych:

Miliony wiernych czytelników „Chaty” czekają na nową powieść Younga. Czy Young sprosta ich oczekiwaniom?

Już tylko kilka dni dzieli nas od długo oczekiwanej premiery, kolejnej książki WM. Paula Younga. Tym razem autor bestsellerowej „Chaty” powraca z „Rozdrożami”. Prowokującą opowieścią o uzdrowieniu duszy, nadziei ,egoizmie  i zaufaniu. Wydana w USA, 13 listopada 2012 roku, w ponad milionowym pierwszym nakładzie, ma szansę na osiągnięcie statusu bestsellera swojej poprzedniczki.
Polscy czytelnicy, dzięki wydawnictwu Nowa Proza,  już 23 listopada będą mogli zapoznać się z nową powieścią ku pokrzepieniu serc. Young w „Rozdrożach”, jak wcześniej, po mistrzowsku oddaje poczucie powszechnego cierpienia i bólu, ucząc, że wybory są tam, gdzie potrafimy je zobaczyć.
Dowiedz się, co autor mówi o tej wzruszającej historii jednego człowieka
http://www.youtube.com/watch?v=C_bO53HkQnI

7 komentarzy:

  1. Nie jestem fanką fantastyki ale fantastyka w połączeniu ze steampunk'iem i Anglią okresu wiktoriańskiego to według mnie strzał w dziesiątkę. Serię zaliczam do jednych z moich ulubionych, a ponadto mam ogromny sentyment do osoby głównej bohaterki ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Alexia jest bezbłędna! A lektura trzeciej części, "Bezgrzesznej", ciągle przede mną...:)
    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  3. Kiedyś miałam wielką ochotę przeczytać tę serię, ale teraz już co raz mniej.

    OdpowiedzUsuń
  4. Mam ją już na półce. Teraz tylko musi cierpliwie czekać, aż poświęcę jej czas :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Jejku, ależ Ci jej zazdroszczę!

    OdpowiedzUsuń