piątek, 2 listopada 2012

NICHOLAS SPARKS "Jesienna miłość"


Nikomu chyba nie muszę przedstawiać pana Nicholasa Sparksa. Od siebie dodam, że to mój ulubiony pisarz, którego książki wręcz uwielbiam i czytam, kiedy tylko mam sposobność. Na „Jesienną miłość” miałam ochotę od czasu, gdy zobaczyłam po raz pierwszy ekranizację (później widziałam ją jeszcze z 5 razy). Obawiałam się, że będę w związku z tym nieco rozczarowana lekturą, widziałam w końcu coś w rodzaju spoileru, ale moje obawy okazały się bez uzasadnienia. Książka i film to właściwie dwie różne bajki, o wspólnym mianowniku.

Główny bohater, London Carter, pochodzi z zamożnej rodziny. W miasteczku uważany jest za chuligana, nie uczy się też za dobrze, w związku z czym, postanawia zapisać się na zajęcia teatralne, gdzie ma nadzieję obijać się cały semestr. Traf chce, że London zostaje wciągnięty w przedstawienie,  w którym ma grać u boku Jamie Sullivan – córki pastora, dziewczyny zawsze miłej, pomocnej i pokładającej nadzieję w Bogu. Początkowo chłopak okazuje jej niechęć, sytuacja zmienia się, gdy zauważa, że Jamie pod ubraniem szarej myszki skrywa wspaniałą osobowość. Między parą nastolatków rodzi się wspaniałe uczucie, lecz Bóg ma wobec dziewczyny swój własny plan, w którym London nie do końca został ujęty.

Pierwszy raz w życiu mam dylemat, czy bardziej podobała mi się książka, czy może jednak film. Nie umiem wybrać, więc dyplomatycznie napiszę, że obie wersje – film po raz pierwszy wydaje mi się bardziej rozbudowany od książki i nieodmiennie wyciska mi z oczu łzy, jednakże oryginał, to zawsze oryginał.

Powieść, to przede wszystkim cudowne świadectw o miłości, wiary oraz zmiany, jaka może zajść w człowieku w bardzo krótkim czasie. Jak zwykle jestem zauroczona, nie mogłoby być inaczej, bo to w końcu Sparks, choć wydaje mi się, że młodszy (1999), taki u progu kariery.

Zachęcam do przeczytania, warto poświęcić na nią swój czas, szczególnie, że lektura nie należy do najobszerniejszych.

11 komentarzy:

  1. Film widziałam, więc i książke będę musiała przeczytać

    OdpowiedzUsuń
  2. Tej ksiązki jeszcze nie czytałam, ale podobnie jak poprzedniczka, widziałam jego ekranizacją, która bardzo mnie wzruszyła... Mam nadzieję, że z książką będzie podobnie...

    OdpowiedzUsuń
  3. Jeszcze nie czytałam, ale bardzo lubię tego autora, więc to kwestia czasu

    OdpowiedzUsuń
  4. Film był genialny więc książka też musi. Jeszcze nie czytałam ale na pewno nadrobię :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Znam znam i muszę powiedzieć, że takie lekkie romanse z dobrym wątkiem- takim jak w "Jesiennej miłości" np- bardzo lubię. A nie jakieś tam pitu pitu ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Uwielbiam film na nakręcony na podstawie książki i tak jak ty oglądałam go chyba z pięć razy ;D Na pozycje mam ochotę już od dawna ;D

    OdpowiedzUsuń
  7. Była to moja pierwsza książka tego autora. :) Uwielbiam go :) Też nie mogę się zdecydować, co lepsze... książka czy film? :D

    OdpowiedzUsuń
  8. Czytałam książkę. Film widziałam kilkukrotnie. Piękna historia :(

    OdpowiedzUsuń
  9. Oglądałam film już z kilkanaście razy. Uwielbiam go. Jestem ciekawa jak odbiorę książkę ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Jak ja kocham film! Książkę muszę przeczytać koniecznie!

    OdpowiedzUsuń
  11. Widziałam film - UWIELBIAM! - ale z doświadczenia wiem, że książki (na których został oparty scenariusz) są lepsze, ciekawsze, zawierają więcej wątków, które reżyser filmu zmienił bądź zostały wycięte. Nie pozostaje mi nic innego jak skusić się na książkę i ocenić.
    Pozdrawiam,
    MEG

    OdpowiedzUsuń